W ubiegłym tygodniu ministrowie finansów krajów UE poparli plan zwiększenia uprawnień Unii w walce z praniem pieniędzy po serii dużych skandali. Uznali, że należy rozważyć powołanie unijnego organu o niezależnej strukturze i bezpośrednimi uprawnieniami wobec banków. Tego samego chce Parlament Europejski — przypomniał Reuter.

Organ wykonawczy Unii stwierdził jednak, że nie zamierza przedstawiać wkrótce konkretnych propozycji. — Uznamy to za właściwe dopiero po starannej ocenie -powiedziała rzeczniczka komisarza ds. finansowych Valdisa Dombrovskisa i podkreśliła, że na obecnym etapie trudno jest przesądzać wynik tej analizy. Sam komisarz powiedział, że pragnie szybkiego postępu, ale planuje opublikowanie dopiero pod koniec marca planu działań w walce z praniem pieniędzy, co wynika z jego długofalowego terminarza.

To spotkało się z krytycznymi wypowiedziami eurodeputowanych, którzy chcą pilnych działań ze strony Unii. -Jeśli chodzi o walkę z praniem pieniędzy, to potrzebujemy mniej planów działania a więcej inicjatyw ustawodawczych — stwierdził Markus Ferber z niemieckiej centroprawicy, który kieruje sprawami finansowymi w największym ugrupowaniu w Parlamencie Europejskim. Powiedział, że rządy i eurodeputowani wskazali jasno, iż reformy w walce z tym procederem są pilne. „Byłbym rozczarowany, gdyby te jasne przesłania skończyły się tylko planem działań" — napisał w mailu.

- Mamy już wiele ocen o wpływie środków prawnych, musimy ich teraz użyć. Komisja powinna przyspieszyć prace — uznał Sven Giegold z partii Zielonych.

Unia przyjęła plan działania przeciwko praniu pieniędzy w 2018 r., gdy wyszedł na jaw skandal z przepuszczeniem 200 mld euro przez estońską filię Danske Banku. W ramach tego planu Komisja już oceniła ramy prawne i uznała w lipcu, że zadanie nadzoru należy przekazać unijnemu organowi, bo krajowe organy uprawnione do takiej walki nie zawsze współpracują w pełni między sobą, a sam proceder jest bardziej międzynarodowy niż krajowy.