Europejscy turyści w Chinach po I półroczu tego roku stanowili niecałe 19 proc. wszystkich przybyszy z zagranicy, jacy w ciągu roku zwiedzają ten kraj. Branża liczy jednak, że będzie ich coraz więcej. Stąd m.in. bezpośrednie połączenia narodowego przewoźnika – AirChina – do Węgier (uruchomiono je w maju ubiegłego roku) czy Polski (działa od września tego roku). – Liczba turystów w ostatnim czasie nam spada. Najwięcej zagranicznych zwiedzających wciąż mamy z Korei Południowej i Japonii, bo to najbliższe nam kraje, lot z nich trwa ok. dwóch godzin. Ale szukamy nowych możliwości, stąd np. połączenia AirChina do Polski i Węgier – mówiła nam Zhang Fan, przewodniczka z Shanghai China International Travel Service.
Inwestorzy wybierają przemysł
Jak wynika z informacji, do jakich dotarła „Rz", w styczniu Narodowa Organizacja Turystyczna Chin ruszy w Polsce z wielomiesięczną kampanią reklamową.
Na razie turyści spoza Azji raczej nie znajdują się na szczycie list klientów chińskich biur podroży. Na jednych z największych chińskich targów turystycznych, współorganizowanych przez Narodową Organizację Turystyczną Chin, China International Travel Markt, które zakończyły się 13 listopada, trudno było znaleźć lokalne biura nastawione na turystów z Europy. Już pierwszy spacer po halach, na których zainstalowano 2,5 tys. stoisk (w tym także te spoza Chin), uświadamia, że są one nastawione przede wszystkim na Chińczyków, którzy z roku na rok podróżują coraz częściej i chętniej. Dominują materiały napisane po chińsku, a lokalni wystawcy rzadko porozumiewają się po angielsku.
Po kilku kilometrach spaceru po wystawowych halach udaje się w końcu znaleźć kilka chińskich stoisk, dla których to przyjezdni z Europy są najważniejszymi klientami. – Moja firma rocznie przyjmuje w Chinach 6 tys. turystów z Europy, w tym ok. 800 Polaków, dzięki współpracy z waszymi biurami podróży. To lubiani przez nas turyści – mówi Amy Ji, zastępca dyrektora generalnego Suzhou Peace International Travel Service. Jej biuro nie prowadzi jednak żadnych działań promocyjnych kierowanych bezpośrednio do europejskich turystów, klientów zdobywają dla niej lokalni partnerzy.
Jeśli Chińczycy wybierają się za granicę, także nie wybierają zbyt często Polski. – W ogóle niespecjalnie często wybierają kraje europejskie, a jeśli już, to z naszego doświadczenia wynika, że głównie Francję i Niemcy – słyszę na stoisku biura Jin Jang Travel.