Sektory zniechęconych menedżerów

Najwięcej prezesów i właścicieli firm rozczarowanych wyborem branży, w której działają, jest w transporcie i handlu. Za to w budownictwie i usługach przeważają tacy, którzy deklarują, że nie zmieniliby swojej biznesowej drogi.

Publikacja: 29.08.2021 21:00

Sektory zniechęconych menedżerów

Foto: Adobe Stock

Wśród kilkuset przebadanych firm na tę samą drogę biznesową nie chciałby dziś wejść co czwarty przedsiębiorca – wynika z badania Keralla Research dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, które „Rzeczpospolita" opisuje jako pierwsza. Przed dwoma laty odpowiadał tak co trzeci ankietowany. Autorzy badania podkreślają jednak, że tym razem więcej osób ma wątpliwości, co w ogóle należałoby zrobić.

Najczęściej wskazywane przyczyny niechęci do swojego sektora to: brak wykwalifikowanych pracowników, kapitałochłonność branży, przeregulowanie przepisami i silna konkurencja.

Kłopotów przybywa

Najgorzej jest z ocenami w sektorze transportowym. Ta branża w statystykach wypada fatalnie, co więcej, sytuacja jeszcze się pogarsza. Na koniec czerwca zaległości firm transportowych przekroczyły 2,25 mld zł, po tym jak od marca zeszłego roku wzrosły o niecałe 0,2 mld zł. W handlu kwota zaległości to niemal 8,4 mld zł, przez pięć kwartałów pandemii wzrosły one o ponad 0,6 mld zł.

– Rozkład odpowiedzi nie dziwi, tak dużo negatywnych ocen w handlu i transporcie to efekt choćby silnej konkurencji wielkich firm międzynarodowych – mówi Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich. – W handlu duże firmy zrekompensowały sobie niedzielny zakaz wydłużeniem godzin pracy w soboty oraz bardziej intensywną reklamą i promocjami, co zmniejsza efekt korzyści dla małych i średnich polskich sklepów. Z kolei transport międzynarodowy na skutek regulacji UE został zmuszony do wzrostu kosztów, co przetrwają tylko najsilniejsi – dodaje Kowalski.

Wyjaśnia też, skąd dobre nastroje w usługach: – To efekt rozdrobnienia i obecności niewielu firm zagranicznych. W efekcie firmy pracują na wyższych niż w innych sektorach marżach i ich zyskowność nie jest najgorsza – mówi. Podkreśla, że marże regionalnych firm są na poziomie 6–8 proc., maksymalnie do 10 proc., jednak jest im łatwiej konkurować z firmami ogólnopolskimi, bo często są bardziej efektywne. – Nakładając na te realia rozwiązania przewidziane w pakiecie Polski Ład i biorąc pod uwagę zyskowność firm, to 9-proc. wzrost podatku może zjeść całą marżę. Nie będzie innego wyjścia niż wzrost cen, a to oznaczać może utratę klientów – przewiduje.

Handel już narzeka na nowe utrudnienia, nie tylko te związane z pandemią, ale i te, które pojawiły się niezależnie od niej, np. podatek od sprzedaży detalicznej czy zakaz handlu w niedziele, który posłowie chcą jeszcze bardziej uszczelniać.

– Czasy pandemii mocno zróżnicowały warunki działania poszczególnych kategorii handlu. Ogromne znaczenie ma to, czym się handluje, gdzie, kogo się zaopatruje i w jaki sposób. Gdy jedne firmy się kurczą, innym przybywa klientów – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. – Stąd też wynik badania, w którym jedna trzecia właścicieli biznesów handlowych nie otworzyłaby podobnego przedsiębiorstwa jeszcze raz, a z drugiej strony jest sześciu na dziesięciu, którzy by to z chęcią zrobili – dodaje.

Obecna sytuacja branży handlowej nie sprzyja. I chodzi nie tylko o zamykanie sklepów, ale również o szereg restrykcji związanych z ich funkcjonowaniem czy dodatkowe koszty. – Dzisiaj w związku z kryzysem pandemicznym konsument szuka dobrego i taniego produktu, więc jeśli ma zapłacić więcej w mniejszym sklepie, to więcej wymaga i na to coraz więcej firm po prostu nie stać – mówi Andrzej Faliński, prezes Forum Dialogu Gospodarczego.

Są tacy, którzy kwitną

Jednak nie we wszystkich sektorach panują minorowe nastroje. Koniunktura w budownictwie, którą widać zwłaszcza w mieszkaniówce, powoduje, że żaden z szefów czy właścicieli firm z tej branży nie powiedział w badaniu, że żałuje wybrania akurat tego biznesu. Wiele wskazuje na to, że sytuacja w budownictwie nieprędko się zmieni, zatem w branży może się pojawić więcej podmiotów.

Optymizm widać również w usługach. Co prawda one też zostały dotknięte skutkami pandemii, jednak trzech na czterech przedsiębiorców jest zadowolonych z wyboru akurat tego sektora.

Trzeba dodać, że w badaniu uczestniczyły podmioty sprzedające towary i usługi innym firmom, zwykle oferujące płatność z odroczonym terminem, nie ma tu więc punktów usługowych koncentrujących się np. na klientach detalicznych. Gdyby uwzględnić gastronomię, fryzjerów czy kosmetyczki – rozkład ocen mógłby wyglądać inaczej.

Wśród kilkuset przebadanych firm na tę samą drogę biznesową nie chciałby dziś wejść co czwarty przedsiębiorca – wynika z badania Keralla Research dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, które „Rzeczpospolita" opisuje jako pierwsza. Przed dwoma laty odpowiadał tak co trzeci ankietowany. Autorzy badania podkreślają jednak, że tym razem więcej osób ma wątpliwości, co w ogóle należałoby zrobić.

Najczęściej wskazywane przyczyny niechęci do swojego sektora to: brak wykwalifikowanych pracowników, kapitałochłonność branży, przeregulowanie przepisami i silna konkurencja.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Diesel, benzyna, hybryda? Te samochody Polacy kupują najczęściej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
Konsument jeszcze nie czuje swej siły w ESG
Materiał partnera
Rośnie rola narzędzi informatycznych w audycie
Materiał partnera
Rynek audytorski obecnie charakteryzuje się znaczącym wzrostem
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Materiał partnera
Ceny za audyt będą rosły