Branża KEP stała się ofiarą własnego sukcesu

Dynamicznie rosnący e-handel napędza rynek paczek. Żniwa dla firm kurierskich psuje jednak fakt, że brakuje rąk do pracy. Operatorzy muszą więc podnosić ceny.

Publikacja: 21.08.2018 21:00

Branża KEP stała się ofiarą własnego sukcesu

Foto: Adobe Stock

Branży kurierskiej czkawką odbija się trwająca od lat ostra konkurencja i wyniszczająca wojna cenowa, a ostatnio również brak pracowników: w magazynach, doręczycieli i kierowców. A sprawę komplikują dodatkowo drożejące paliwa.

To nie koniec podwyżek

Ceny za przesyłki w naszym kraju zjechały w ostatnich latach praktycznie do granic rentowności, co – w połączeniu z imponującą popularnością e-zakupów – zwiększyło zapotrzebowanie na usługi KEP.

O boomie mogą świadczyć wyniki InPostu. Spółka, za pośrednictwem kurierów i paczkomatów, w okresie od stycznia do maja br. dostarczyła 30 mln przesyłek. To aż o 42 proc. więcej niż rok wcześniej.

Gigantyczne zapotrzebowanie na usługi dostawy przesyłek – w połączeniu z trudną dla pracodawców sytuacją na rynku pracy – sprawiło, że firmy muszą rywalizować o kurierów. Deficyt osób skłonnych wykonywać ten zawód sięga kilku tysięcy. To sporo, biorąc pod uwagę, że w Polsce działa ok. 20 tys. kurierów (specjaliści szacują, że mniej więcej tyle samo samochodów pracuje wyłącznie dla sektora przesyłkowego). Operatorzy muszą kusić więc kurierów wyższą płacą. To z kolei sprawia, że niskie ceny za dostawę towarów kupowanych online muszą rosnąć. W tym roku już wszystkie główne firmy kurierskie w naszym kraju zwiększyły swoje cenniki. Podwyżki, w zależności od gabarytu przesyłki, sięgnęły nawet grubo ponad 20 proc. A to nie koniec. Wiele wskazuje, że będą kolejne. – Czas pokaże – sytuacja na rynku pracy jest dynamiczna – podkreśla Rafał Nawłoka, prezes DPD Polska.

Jak tłumaczy, z brakiem kurierów borykają się wszyscy gracze na rynku logistycznym, choć skala niedoborów jest zróżnicowana w zależności od regionu. – Najtrudniej jest oczywiście w centralnej Polsce, gdzie hubów logistycznych jest najwięcej – wyjaśnia.

O kłopotach mówią wszyscy operatorzy. – Problem wzrostu cen paliwa, jednego z kluczowych kosztów dla branży kurierskiej, oraz wzrost kosztu pracy związany z dotkliwym brakiem pracowników dotyka całej branży logistycznej w Polsce – potwierdza Rafał Brzoska, założyciel i prezes grupy Integer, do której należy spółka InPost. – Jednak mimo podwyżek nadal jesteśmy rynkiem z najniższymi cenami usług kurierskich w Europie – zaznacza.

Według niego wzrost kosztów prowadzenia biznesu musi przenieść się na ceny usług, bo rezerwy w postaci lepszego zarządzania oraz optymalizacji są już wyczerpane.

Kurierzy odczuli zakaz handlu

Wraz z deficytem kurierów na rynku pojawiły się także kłopoty z terminowością dostaw. U kilku operatorów zdarzyły się również tzw. zatory gabarytowe (paczki o dużych, nieregularnych wymiarach, ciężkie nie były przyjmowane). Problem dotknął np. DHL. W maju producenci i dystrybutorzy m.in. mebli oraz rowerów mieli kłopot z wysyłką swoich towarów. – W ostatnim czasie zaobserwowaliśmy znaczny wzrost liczby paczek klasyfikujących się jako przesyłki niestandardowe, które nie są poprawnie opakowane – wyjaśniała nam wówczas Magdalena Bugajło, dyrektor komunikacji DHL Parcel.

Inne firmy kurierskie wskazują, że już od okresu przed Wielkanocą notowały zwiększone zainteresowanie nadawaniem przesyłek o nieregularnych kształtach i gabarytach. – Nie byliśmy w stanie obsłużyć ich w tak dużej liczbie bez ryzyka uszkodzeń podczas automatycznego sortowania – twierdzi jeden z naszych rozmówców.

W DPD informują, że do tej pory, gdy udział przesyłek niestandardowych nie był duży, przyjmowano je do sieci kurierskiej, gdyż ich przewóz przy niewielkiej skali nie stanowił ryzyka dla pozostałych przesyłek. – W tym roku, z uwagi na okoliczności, przesyłek niestandardowych pojawiło się istotnie więcej i postanowiliśmy ściśle egzekwować zapisy regulaminu, którego zadaniem jest ochrona sieci przed przeładowaniem – tłumaczy prezes Nawłoka.

A jakie to okoliczności? Chodzi o tzw. szczyt wiosenny, a także zakaz handlu w niedzielę, które dodatkowo zwiększyły popyt na zakupy w internecie. – Zwyżki odczuwamy nie tylko przed Bożym Narodzeniem, ale także na jesieni lub wiosną, gdy na rynku pojawiają się nowe kolekcje ubrań, a kierowcy zakupują opony na dany sezon. Szczyt wiosenny występuje więc regularnie co rok. Napędzają go dodatkowo prace ogrodowe czy zakupy komunijne – wyjaśnia szef DPD Polska.

Jak podkreśla, w tym roku kalendarz wyjątkowo sprzyjał intensywności szczytu. – Wzmocniły go wolne od handlu niedziele w kwietniu, a następnie dwa długie weekendy w maju – dodaje nasz rozmówca.

Polacy coraz częściej stawiają na punkty odbioru

Ponad połowa Polaków (56 proc.) robi zakupy w internecie. Z analiz Gemiusa wynika, że choć 78 proc. z nas najbardziej lubi, jak towar dostarcza kurier do domu lub pracy, to na popularności mocno zyskuje możliwość samodzielnego odbioru przesyłki w punkcie. Mogą to być kioski (np. Ruchu), sklepy (Żabka, czy Freshmarket) lub też placówki kurierskie. Z raportu „E-commerce w Polsce 2018" wynika, że tę formę wybiera już 23 proc. badanych. Z kolei co dziesiąty kupujący odbiera swoje zamówienie na stacji benzynowej (takie usługi gwarantują m.in. wybrane stacje sieci Orlen czy Shell).

Co ciekawe, wciąż ponad jedna piąta z nas preferuje odbiór w placówkach pocztowych.

Badania Gemiusa wykazały ponadto, że wśród firm najczęściej wybieranych przez Polaków jako dostawcy towarów kupionych online są DPD (26 proc. wskazań), DHL (25 proc.) i InPost (15 proc.). Pocztex wskazało 10 proc. osób.

Branży kurierskiej czkawką odbija się trwająca od lat ostra konkurencja i wyniszczająca wojna cenowa, a ostatnio również brak pracowników: w magazynach, doręczycieli i kierowców. A sprawę komplikują dodatkowo drożejące paliwa.

To nie koniec podwyżek

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Materiał partnera
XX Jubileuszowy Międzynarodowy Kongres MBA
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie
Biznes
Niedokończony obraz Gustava Klimta sprzedany za 30 mln euro
Biznes
Ozempic może ograniczyć picie alkoholu i palenie papierosów