Coraz więcej kłód pod nogami polskich firm w UE

Uciążliwe kontrole, ogromne kary, wysokie wymagania administracyjne – to tylko przykłady utrudnień wymienione w „Czarnej księdze barier na wewnętrznym rynku".

Aktualizacja: 16.06.2021 12:30 Publikacja: 15.06.2021 21:00

Wiele utrudnień dla polskich firm m.in. dla przewoźników, wynika z dyrektyw czy rozwiązań przyjmowan

Wiele utrudnień dla polskich firm m.in. dla przewoźników, wynika z dyrektyw czy rozwiązań przyjmowanych na forum unijnym, które mogą być stosowane w dowolny, często restrykcyjny sposób.

Foto: shutterstock

Co do zasady państwa członkowskie UE nie mogą dyskryminować podmiotów z innych krajów UE, ale nie zawsze tak się dzieje – wynika z drugiej edycji „Czarnej księgi barier na wewnętrznym rynku".

Raport przygotowany przez Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii to dosyć długa lista problemów, które polskie przedsiębiorstwa napotykają w bieżącej działalności. W porównaniu z poprzednią takich utrudnień niestety przybyło.

Czytaj także: Białoruś mści się na przewoźnikach samochodowych

Wysokie kary

Część z nich to rozwiązania przyjmowane na poziomie danego państwa. Oczywiście celem nie jest bezpośrednie uderzenie w polskie firmy, ale konsekwencje bywają dla nas bolesne. Przykładowo w kraju X (w raporcie państwa nie są wymieniane z nazw) ciężarówki muszą mieć odpowiednie oznakowanie tzw. martwych punktów, tak by zwiększyć bezpieczeństwo innych uczestników ruchu drogowego. Wymogi w tej kwestii są bardzo szczegółowe, gorzej, że dotyczą także pojazdów przejeżdżających przez ten kraj tylko tranzytem. Dla polskich przewoźników to oczywiście dodatkowy obowiązek.

W kraju Y niektóre gminy wprowadziły przepisy ograniczające możliwość zakwaterowania w nich pracowników tymczasowych. Te ograniczenia nie są zapisane wprost, ale wynikają de facto z postanowień miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. W kraju Z zakwaterowanie pracownika w złych warunkach zagrożone jest karą 4 tys. euro za każdego z nich, z maksymalnym pułapem określonym jako 500 tys. euro.

Limity żywności

Dodatkowo w tym państwie na krajowych firmach ciąży obowiązek kontroli zagranicznych kontrahentów pod kątem dopełnienia przepisów o pracy delegowanej, co skutecznie zniechęca krajowe firmy do współpracy z usługodawcami z innych państw członkowskich.

Za niepokojące objawy protekcjonizmu resort rozwoju uznaje też choćby zamierzenia kraju A (tu akurat wiadomo, że chodzi o Czechy), gdzie trwają prace legislacyjne, które mają ustalać limit obecności produktów spożywczych pochodzących z rynku krajowego w niektórych supermarketach. A przepisy (już obowiązujące w kraju B) wprowadzające obowiązek eksponowania w samoobsługowych sieciach handlowych żywności wyprodukowanej w kraju z lokalnych surowców w „Czarnej księdze" zostały uznane za próbę ochrony rodzimego rolnictwa w obliczu kryzysu związanego z pandemią.

Wiele problemów i utrudnień dla polskich firm wynika także z dyrektyw czy rozwiązań przyjmowanych na forum unijnym, które przez różne kraje mogą być stosowane w dosyć restrykcyjny sposób. Przede wszystkim dotoczy to usług transportowych oraz pracy delegowanej.

W odniesieniu do unijnego pakietu mobilności „szczególnie negatywnie należy ocenić dyskryminujące rozwiązania zakładające podział operacji na objęte delegowaniem (cross-trade i kabotaż) i wyłączone spod przepisów delegowania (bilateralne i tranzyt), obligatoryjny powrót pojazdu do państwa siedziby i wprowadzenie restrykcji na wykonywanie operacji cross-trade i kabotażu" – czytamy w raporcie resortu rozwoju. Oznacza to, że ciężarówki często wracają do swojej bazy, oddalonej o tysiące kilometrów, zupełnie puste.

Dumping czy konkurencja

Z kolei przepisy o pracy delegowanej mają być wynikiem dbałości o prawa socjalne pracowników czy ochrony przed dumpingiem socjalnym. W praktyce wymogi administracyjne i środki kontrolne stosowane w niektórych państwach prowadzą wprost do zniechęcenia polskich firm w ogóle do prowadzenie działalności w oparciu o pracę tymczasową, co podnosi ich koszty. Przykładowo urzędnicy państwa X twierdzą, że przedsiębiorcy polscy delegujący pracowników w ramach świadczenia usług prowadzą de facto działalność stale i nieprzerwanie, a zatem ich działalność powinna zostać zarejestrowana w tym państwie, co zmienia diametralnie warunki kontraktu.

– W ogóle samo pojęcie dumpingu socjalnego jest nieuzasadnione – uważa Grzegorz Baczewski, dyrektor generalny Konfederacji Lewiatan. Jest to utożsamiane z nielegalną praktyką zaniżania wynagrodzeń czy świadczeń dla pracowników, tymczasem wykonywanie pracy za bardziej konkurencyjne stawki jest czymś całkowicie legalnym.

Restrykcyjne polityka

Zdaniem ekspertów, z którymi rozmawiała „Rzeczpospolita", jeśli chodzi o traktowanie polskich przedsiębiorców, nie we wszystkich krajach dochodzi do dyskryminacji. Całkiem nieźle jest w Niemczech, za to najgorzej może być we Francji. – Problemy, z którymi zmagają się polscy przedsiębiorcy we Francji, są ogromne – zauważa Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Polskie firmy są nękane nadmiernymi kontrolami i karami. Jednocześnie we francuskim prawie można znaleźć przepisy, które bezpośrednio godzą w swobody jednolitego rynku, a medialna kampania oszczerstw tworzy klimat, w którym łatwo uzasadnić dodatkowe kontrole i restrykcje – dodaje.

Związek Przedsiębiorców i Pracodawców przygotował raport, w którym zbiera historie przedsiębiorców i opowiada o ich problemach w działalności we Francji. Są tam przypadki firm, które zrezygnowały z działalności właśnie ze względu na uciążliwość kontroli, czy też przypadki podmiotów, które na własnej skórze odczuły restrykcje np. w postaci bezprawnego aresztowania pojazdu.

– Mamy do czynienia z różnego rodzaju represjami wobec polskich firm i uważamy, że Polska zbyt mało zdecydowanie z tym walczy – podkreśla Kaźmierczak. – Ale jeśli chcemy coś zmienić, konieczne jest odpowiednie traktowanie kontrahentów z Europy Zachodniej, którzy działają w Polsce – dodaje.

Paweł Wojciechowski główny ekonomista Pracodawców RP

Jeśli UE chce być konkurencyjna, powinna dbać o w pełni liberalny rynek wspólnotowy. Wedle wyliczeń KE likwidacja wszystkich istniejących barier przyniosłaby wzrost gospodarki o 2 proc. W ostatnim czasie, m.in. za sprawą promocji pojęcia dumpingu socjalnego, dochodzi raczej do zaostrzenia praktyk protekcjonistycznych niż ich łagodzenia.

Co do zasady państwa członkowskie UE nie mogą dyskryminować podmiotów z innych krajów UE, ale nie zawsze tak się dzieje – wynika z drugiej edycji „Czarnej księgi barier na wewnętrznym rynku".

Raport przygotowany przez Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii to dosyć długa lista problemów, które polskie przedsiębiorstwa napotykają w bieżącej działalności. W porównaniu z poprzednią takich utrudnień niestety przybyło.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Diesel, benzyna, hybryda? Te samochody Polacy kupują najczęściej
Materiał partnera
Rośnie rola narzędzi informatycznych w audycie
Materiał partnera
Rynek audytorski obecnie charakteryzuje się znaczącym wzrostem
Materiał partnera
Ceny za audyt będą rosły
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Materiał partnera
Czy to jest koniec audytu w obecnej postaci?