– Prospekt emisyjny jest na końcowym etapie zatwierdzania przez Komisję Nadzoru Finansowego – potwierdza Ewa Ogryczak z zarządu MCI Capital. Od pewnego czasu padają też pytania o ewentualny delisting. – Nie rozważamy go. Co więcej, dzisiaj jest on niemożliwy z uwagi na kowenanty zapisane w umowach dotyczących emisji obligacji – rozwiewa wątpliwości przedstawicielka giełdowej spółki.
Kurs MCI znajduje się w trendzie spadkowym, mimo dobrych wyników. W 2017 r. grupa miała 105 mln zł zysku netto.
– Wszystkie fundusze kontrybuowały pozytywnie do wyniku MCI i również kolejne kwartały zapowiadają się dobrze. Liczymy, że nie będą gorsze od I kwartału 2018 r., który okazał się bardzo dużym sukcesem (67 mln zł zysku netto) – mówi Ogryczak. Twierdzi, że zadłużenie grupy jest na stabilnym i bezpiecznym poziomie. Wskaźnik długu netto do aktywów wynosi 17 proc.
W związku z dużym dyskontem kursu giełdowego do NAV (wskaźnik aktywów netto na akcję) zarząd zamierza rekomendować walnemu zgromadzeniu zatwierdzenie skupu akcji własnych do łącznej wartości 50 mln zł. Maksymalną cenę skupu ustali rada nadzorcza już w tym tygodniu.
W 2017 r. spółka skupiła akcje za około 58 mln zł. Tymczasem inwestorzy pytają o dywidendę. Kiedy można się jej spodziewać?