Na skąpe zapasy półprzewodników, stali, drewna czy bawełny, sygnalizowane przez producentów w Europie i USA, zwraca uwagę Bloomberg. Przytacza wynika badania Shanghai Metals Market, które pokazują, że gwałtowny wzrost cen miedzi paraliżuje niektórych chińskich producentów, którzy ograniczają produkcję, opóźniają dostawy, a nawet nie spłacają kredytów bankowych. To już opóźniło część projektów realizowanych przez firmy energetyczne i deweloperów.

Starając się odpowiedzieć na rosnący popyt ze strony konsumentów już dziś firmy płacą więcej za uzupełnienie zapasów niezbędnych do produkcji. To winduje ceny wielu ich wyrobów do poziomów nie spotykanych od lat.

Rosnące ceny i możliwość reakcji ze strony banków centralnych znajdują się na szczytach list obaw zgłaszanych przez dyrektorów finansowych firm. Mimo to duża część ekonomistów, a także amerykański bank centralny oceniają, że wzrost cen jest przejściowy. Utrzyma się jednak co najmniej do lata. Z analizy przeprowadzonej przez IHS Markit dotyczącej ropy naftowej, chemikaliów, stali, miedzi, cynku, tarcicy, masy celulozowej i gumy wynika, że wzrosty ich cen wyhamuje dopiero bliżej końca roku.

Niepokoi wzrost cen żywności. Wyliczany przez Organizację Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) indeks cen jej wzrósł w kwietniu do 120,9 pkt. To o 2 pkty, czyli o 1,7 proc. więcej niż w marcu i aż o 28,4 pkt, czyli 30,8 proc. więcej niż w kwietniu 2019 r. Wzrost ten był przy tym 11. z rzędu miesięcznym wzrostem wartości indeksu i wywindował go do najwyższego poziomu od maja 2014 r.

Za kwietniowy wzrost w największym stopniu odpowiadają rosnące ceny cukru (o 2 proc. w stosunku do marca i o 60 proc. rok do roku) podbijane przez obawy o opóźnieniami zbiorów w Brazylii i szkody spowodowanymi mrozem we Francji. Widać też wzrost cen olejów, mięsa, nabiału i zbóż.