#RZECZoBIZNESIE: Katarzyna Sokołowska; Polskie firmy pożądane w Niemczech

Polacy szukają możliwości rozwoju w Niemczech, szukając bogatych inwestorów. Obecnie często dochodzi do sytuacji odwrotnej – to Niemcy szukają polskich inwestorów - mówi Katarzyna Sokołowska z Agencji Inwestycji i Promocji kraju związkowego Nadrenia Północna-Westfalia.

Aktualizacja: 05.05.2016 14:17 Publikacja: 05.05.2016 13:57

#RZECZoBIZNESIE: Katarzyna Sokołowska; Polskie firmy pożądane w Niemczech

Foto: 123rf.com

- Polscy inwestorzy są już obecni w Nadrenii Północnej-Westfalii. Z 1700 instytucji operujących na rynku gospodarczym RFN aż 300 rezyduje w Nadrenii, największym kraju związkowym Niemiec, o największym potencjale gospodarczym – mówi Katarzyna Sokołowska.

Na co mogą liczyć polskie firmy w sercu biznesowym Europy, a zarazem kraju o ogromnych kosztach pracowniczych?

- Przedsiębiorców myślących perspektywicznie i mających wizję swojego biznesu przekonuje to, że zyskują dostęp do ogromnego rynku, zasobnych konsumentów, liczą także na efekt skali. To argumenty dużo silniejsze od przeszkód takich jak np. koszty płacy – podkreśla Katarzyna Sokołowska.

Polskie firmy mogą ponadto wykorzystać etykietę „Made in Germany" i eksportować swoje produkty na świecie.

- Polskie przedsiębiorstwa za namową niemieckich władz będą chciały wzmacniać swoją markę, ale istotne jest także to, że jako podmiot gospodarczy tamtejszego obszaru, taka typowa GMBH, polska firma jest postrzegana przez partnerów spoza już zupełnie inaczej – podkreśla Katarzyna Sokołowska.

Jak zatem jest postrzegany polski biznes?

- Postrzeganie jest skorelowane ze zmianą postrzegania Polski w ogóle na tamtym terenie i ono się zmienia in plus. Dzisiaj docenia się kompetencje i fachowość polskich pracowników, ale i jakość dóbr, które trafiają na tamten rynek – wyjaśnia Katarzyna Sokołowska.

Zmiana niemieckiej optyki przekłada się na budowanie dobrze kojarzonych przez Niemców polskich marek.

- Na terenie Nadrenii jest 300 podmiotów gospodarczych z polskim kapitałem. Są to zarówno średnie przedsiębiorstwa, jak i większe, np.: Amika, Secespol, Telefonika Kable, Stomil. Są też takie, które jeszcze rosną i mają coraz większy apetyt na nowe rynki, jak Inglot czy Nowy Styl – wskazuje Katarzyna Sokołowska.

Ciekawym zjawiskiem jest poszukiwanie przez Niemców sukcesorów swoich firm, co chętnie wykorzystują polscy inwestorzy.

- Jest to pochodna problemów demograficznych, a także kwestii fiskalnych. Spadkobiercom opłaca się sprzedać z zyskiem takie przedsiębiorstwo, także dobrze prosperujące, by czerpać później profity ze zgromadzonego potencjału dziadków.

Często firmy takie te poszukują wiarygodnych inwestorów, co staje się dla polskiego kapitału kluczem otwierającym drzwi niemieckiego rynku.

- Książkowym przykładem dobrego przejęcia jest Medort Polska, który zajmuje się produkcją sprzętu rehabilitacyjnego. Przejął on firmę Meyra. Przedsiębiorstwo w świetnej kondycji z ogromną marką jest świetnym potencjałem i wielkim kapitałem z bazą danych klienta. Takim sposobem polska firma wchodzi w posiadanie cennej marki – mówi Katarzyna Sokołowska.

- Polscy inwestorzy są już obecni w Nadrenii Północnej-Westfalii. Z 1700 instytucji operujących na rynku gospodarczym RFN aż 300 rezyduje w Nadrenii, największym kraju związkowym Niemiec, o największym potencjale gospodarczym – mówi Katarzyna Sokołowska.

Na co mogą liczyć polskie firmy w sercu biznesowym Europy, a zarazem kraju o ogromnych kosztach pracowniczych?

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Materiał partnera
XX Jubileuszowy Międzynarodowy Kongres MBA
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie
Biznes
Niedokończony obraz Gustava Klimta sprzedany za 30 mln euro
Biznes
Ozempic może ograniczyć picie alkoholu i palenie papierosów