Odwołane wakacje z TUI. 300 osób nie poleci do Dominikany

Prawie 300 klientów biura podróży TUI, którzy mieli polecieć 15 sierpnia na wakacje do Dominikany, dostało po dwóch dniach czekania na odlot informację, że wycieczki nie będzie

Aktualizacja: 17.08.2018 14:05 Publikacja: 17.08.2018 13:41

Odwołane wakacje z TUI. 300 osób nie poleci do Dominikany

Foto: Bloomberg

Samolot, boeing 767-300 linii lotniczej należącej do koncernu TUI, TUIfly, miał odlecieć 15 sierpnia o 9 rano, ale okazało się, że maszyna ma usterkę i pasażerom, którzy siedzieli przez godzinę w samolocie polecono opuścić maszynę. Zdenerwowani nie chcieli początkowo opuścić płyty lotniska, a potem czekali na lotnisku, gdzie pomocy udzielali im pracownicy portu, bo z przedstawicielami TUI było bardzo trudno się skontaktować. Potem dostali od touroperatora do wyboru: nocleg w hotelu na Lotnisku Chopina i oczekiwanie na odlot, bądź rezygnację z wyjazdu. W tym czasie TUIfly, szukał części zamiennej do naprawy i starał się równolegle znaleźć inną maszynę, która mogłaby polecieć do Punta Cana. Jak nieoficjalnie dowiedziała się „Rzeczpospolita”, w centrum operacyjnym TUIfly w Amsterdamie, w szczycie sezonu znalezienie wolnej maszyny okazało się niemożliwe. 

Czytaj także: Nowe strajki w Ryanairze. Dokąd tym razem nie polecą pasażerowie?

Biuro TUI wydało oświadczenie: „Przede wszystkim pragniemy wyrazić nasze najszczersze przeprosiny za opóźnienia i niedogodności, jakie powoduje to klientom TUI Poland. Jednak bezpieczeństwo zawsze jest najważniejsze. Dokładamy wszelkich starań, aby rozwiązać problemy tak szybko, jak to możliwe”.

Lotnisko Chopina, którego pracownicy jako pierwsi pomogli pasażerom feralnego rejsu, też wydało komunikat: „Służby stołecznego lotniska zgodnie ze swoimi kompetencjami przez cały czas dokładają wszelkich starań, aby wspomóc organizatora w jego działaniach na rzecz pasażerów. Nad bezpieczeństwem i zdrowiem pasażerów przez cały czas czuwał personel lotniska, m.in. dyżurni portu oraz terminala, Służba Ochrony Lotniska oraz zespół medyczny”.

Czytaj także: Dominikana pierwsza na świecie zakazuje plastiku i styropianu

Boeing TUI po drodze do Dominikany miał jeszcze zabrać pasażerów z Poznania, więc i tam czekali turyści. Z kolei 300 ludzi w Punta Cana na powrót, mieli lądować w kraju 16 sierpnia. Mieszkają nadal w hotelu. Ale także narzekają na brak jakichkolwiek informacji od organizatora.

Najprawdopodobniej samolot, po naprawie, poleci z Warszawy do Dominikany na pusto, nie wyląduje w Poznaniu i dopiero w Punta Cana zabierze pasażerów w drogę powrotną.

To nie jest pierwszy przypadek awarii boeinga 767-300 TUIfly. Podobny wypadek miał miejsce rok temu, tyle że wówczas linia podstawiła dreamlinera.

Feralna maszyna jest jedną z najstarszych we flocie przewoźnika, liczącej 54 maszyny i obsługującej 75 kierunków. Średni wiek floty TUIfly wynosi około 8 lat.

Samolot, boeing 767-300 linii lotniczej należącej do koncernu TUI, TUIfly, miał odlecieć 15 sierpnia o 9 rano, ale okazało się, że maszyna ma usterkę i pasażerom, którzy siedzieli przez godzinę w samolocie polecono opuścić maszynę. Zdenerwowani nie chcieli początkowo opuścić płyty lotniska, a potem czekali na lotnisku, gdzie pomocy udzielali im pracownicy portu, bo z przedstawicielami TUI było bardzo trudno się skontaktować. Potem dostali od touroperatora do wyboru: nocleg w hotelu na Lotnisku Chopina i oczekiwanie na odlot, bądź rezygnację z wyjazdu. W tym czasie TUIfly, szukał części zamiennej do naprawy i starał się równolegle znaleźć inną maszynę, która mogłaby polecieć do Punta Cana. Jak nieoficjalnie dowiedziała się „Rzeczpospolita”, w centrum operacyjnym TUIfly w Amsterdamie, w szczycie sezonu znalezienie wolnej maszyny okazało się niemożliwe. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Raport ZUS: stabilna sytuacja Funduszu Ubezpieczeń Społecznych
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
ZUS: 13. emerytury trafiły już do ponad 6 mln osób
Materiał partnera
Silna grupa z dużymi możliwościami
Biznes
Premier Australii o Elonie Musku: Arogancki miliarder, który myśli, że jest ponad prawem
Biznes
Deloitte obserwuje dużą niepewność w branży chemicznej