- Sytuacja jest tam trudna i się nie uspokoi. To nie szumowiny protestują. To kobiety. Jest jasne przeciwko czemu protestują. Rolnicy powstali tam i wiemy dlaczego. Tak samo robotnicy i urzędnicy - mówił prezydent Białorusi.

- Kobiety powstały i zaczęły protestować nie tylko przeciwko zakazowi aborcji. To była iskra zapalna. (Andrzej) Duda wygrał sfałszowane wybory. Nie miał nawet 1 punktu procentowego przewagi. Wybory były sfałszowane. To od tego się zaczęło. Chcieli odwrócić uwagę zwracając ją na nas. Ale Polacy nie są głupi i zaczęły się protesty - dodał.

Łukaszenko mówił też, że Polska mierzy się "z problemami gospodarczymi". - Jest tam grupa bogatych ludzi. Ale jest też mnóstwo biednych ludzi. Luka między (liczbą) biednych i bogatych jest duża. To groźna sytuacja dla każdego państwa - stwierdził.

- Futra (zakaz hodowli zwierzą futerkowych) i aborcja były tylko zapłonem. Wszystko prowadziło tam do rewolucji i mówiłem im, aby się nie mieszali się (w nasze sprawy) i zajęli się swoim państwem najpierw. Zdecydowali się zrobić inaczej - podsumował.

W Polsce od ubiegłego czwartku trwają protesty ws. wyroku TK dotyczącego wady płodu jako przesłanki umożliwiającej legalną aborcję. Wcześniej w Polsce doszło do protestów rolników przeciwko tzw. Piątce dla zwierząt - nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt zakazującej m.in. hodowli zwierząt futerkowych.