Rzecznik nie kwestionuje – co do zasady – możliwości stosowania różnych form inwigilacji. Wymogi bezpieczeństwa nie oznaczają jednak, że zasady inwigilacji nie powinny podlegać ograniczeniom. Dlatego RPO od lat zgłaszał uwagi do kolejnych przepisów, które mogą naruszać prawa obywateli. W tej kadencji RPO zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego przepisy dotyczące stosowania kontroli operacyjnej wprowadzane jeszcze przez poprzedni rząd. Potem zaskarżył nową ustawę inwigilacyjną. Jak również nowe przepisy o prokuraturze, które pozwalają ministrowi sprawiedliwości bezpośrednio ingerować w śledztwa. Zakwestionował ponadto zmiany w Kodeksie postępowania karnego, które pozwalają użyć przed sądem dowody zdobyte nielegalnie, a więc akceptują bezprawne działanie przedstawicieli państwa.
Działania nakierowane na ochronę bezpieczeństwa obywateli nie mogą bowiem w sposób nieograniczony ingerować w prawo do prywatności. Zbyt duży zakres dopuszczalnej ingerencji oznacza ryzyko poważnych nadużyć. Jest to szczególnie istotne w przypadku danych internetowych i tworzenia stałych łączy do ich pozyskiwania. Zgodnie ze znowelizowanymi przepisami, kontrola operacyjna będzie mogła trwać aż do 18 miesięcy. Czyli przez półtora roku służby policyjne i służby specjalne będą mogły ustalać treść naszej korespondencji niezależnie od tego, czy ostatecznie zostanie uruchomione na tej podstawie postępowanie karne.
• Wątpliwości Rzecznika wzbudziło m.in. to, że jeszcze przed nowelizacją ustawy o policji przez obecny rząd przepisy nie określały dopuszczalnego czasu prowadzenia kontroli operacyjnej. Dlatego złożył pierwszy wniosek do Trybunału - 4 grudnia 2016 r.
• 18 lutego 2018 r. RPO zaskarżył nowelizację ustawy o Policji (z 15 stycznia 2016 r.).
RPO zakwestionował również realny brak kontroli gromadzenia i przetwarzania danych przez służby. Ustawa pozwala na tworzenie infrastruktury do pozyskiwania danych internetowych. W przypadku billingów służby rocznie sprawdzają ok. 2 milionów informacji. Jeżeli powstanie ta infrastruktura, to będziemy mówili o podobnej skali sprawdzania danych internetowych. Infrastruktura pozyskiwania danych w trybie elektronicznym, za pomocą stałego łącza, stwarza znacznie większe możliwości niż zwyczajne pisemne składanie wniosku i wykazywanie, na potrzeby jakiego postępowania te dane internetowe są potrzebne