Taką opinię przedstawił Martin Helme minister finansów Estonii w wywiadzie dla Dagens Industri. Helme oskarżył rosyjskie służby w wykorzystywaniu Swedbanku (oddział w Estonii -red) do finansowania za pośrednictwem banku operacji destabilizujących w Europie.
Minister potwierdził, że podczas śledztwa w estońskim oddziale banku zostały wykryte związki z rosyjskimi służbami specjalnymi oraz z terrorystami. Helme nie ma wątpliwości, że strumień pieniędzy był ściśle powiązany z kierownictwem politycznym (nie wymienił o kierownictwo, którego kraju chodzi -red).
Helme oskarżył też sam Swedbank w nieuczciwości wobec estońskiej Inspekcji Finansowej. Skandal z praniem brudnych pieniędzy przez estońskie oddziały Danske Bank i Swedbank negatywnie odbił się na reputacji samej Estonii, szczególnie, jeżeli chodzi o sferę biznesową.
- Było dużo klientów i mówiąc wprost byli to oligarchowie o wątpliwej przeszłości. Są podejrzenia, że niektórzy z nich byli objęci międzynarodowymi sankcjami ( a pomimo to bank Szwecji - członka Unii realizował ich transakcje -red) - cytuje ministra portal Delfi.
Skandal z praniem brudnych pieniędzy w najstarszym i największym banku Szwecji wybuchł na początku 2019 r. Podejrzane transakcje były związane z bałtyckimi oddziałami banku. Posadę stracił prezes. Jego miejsce zajął były premier Szwecji Goran Persson. Ale w październiku i on musiał podać się do dymisji. Zastąpił go Jens Henriksson.