W ciągu ostatnich pięciu lat rosyjski bank centralny dodrukował 6 bln rubli, by ratować banki i 4,5 bln rubli na potrzeby budżetu. Teraz rozpoczyna nową emisję pieniędzy, tłumacząc to przyśpieszeniem gospodarki.
Czytaj także: Rosja ma poważny problem. To zagrożenie dla gospodarki
Jak informuje portal finanz.ru, Bank Rosji chce dodrukiem pieniędzy dofinansować rządowe projekty, na które potrzeba 25 bln rubli. Główne ich cele to zmniejszenie o połowę liczby biednych w Rosji oraz skokowe dogonienie gospodarki Niemiec.
W tym celu Kreml chce wykorzystać zasoby Funduszu Narodowego Dobrobytu, do ktorego trafiają m.in. dochody z ropy droższej od 40 dol. za baryłkę. Według stanu na 1 sierpnia w funduszu było 7,868 bln rubli czyli równowartość ok. 124 mld dol.
Ponieważ jest to więcej aniżeli 7 proc. rosyjskiego PKB, prawo zawala na wykorzystanie funduszy przez resort finansów. Przy czym rząd nie musi rozstawać się ze zgromadzonymi w funduszu walutami. Potrzebne ruble rozstaną dodrukowane.
Maksymalna wielkość emisji to 4,5 bln rubli w dwa lata. Kolejka chętnych po nowiutkie banknoty już się ustawiła. Leonid Michelson najbogatszy Rosjanin i współwłaściciel gazowego Novateku liczy na 300 mld rubli potrzebnych na budowę nowych zakładów LNG; Igorowi Sieczinowi szefowi Rosneftu brakuje 2,6 bln rubli na uruchomienie wydobycia ropy i gazu w Arktyce; wicepremier Jurij Borysow chce 700 mld rubli państwowej pomocy dla zadłużonych i upadających zakładów zbrojeniowych; natomiast szef rosyjskiej zbrojeniówki Siergiej Czemiezow poprosił o 300 mld rubli na dokończenie budowy nowego rosyjskiego samolotu pasażerskiego MS-21.
Jak to się ma do zadania zmniejszenia biedy w Rosji, nie wiadomo.