Już kilka lat temu zdecydowały się na to banki centralne w strefie euro i Japonii, jednak Fed do tej pory nie musiał sięgać po takie rozwiązanie.
– To zupełnie inny świat, w którym wszyscy stoją w obliczu zerowych stóp procentowych. Obawiam się, że zmierzamy w tym kierunku – stwierdził Summers w wywiadzie dla CNBC. Przewiduje on, że jeśli nie nastąpią pozytywne zmiany w gospodarce USA, Rezerwa Federalna będzie miała niewielką szansę na utrzymaniu stóp powyżej zera.
Zapalnikiem, który może zmusić Fed do obniżenia stóp do ujemnej wartości, byłaby recesja. Według Summersa obecnie ryzyko wystąpienia recesji w tym roku w USA wynosi 50 proc. i znacząco wzrośnie w przyszłym roku.
Fed po raz pierwszy od dekady obniżył stopy procentowe w lipcu. Powtórzył ten zabieg również we wrześniu i obecnie główna stopa mieści się w przedziale 1,75–2 proc. Inwestorzy nadal liczą, że Fed będzie ciął oprocentowanie, jednak do najbliższej obniżki prawdopodobnie dojdzie dopiero w przyszłym roku.
Ujemne stopy procentowe byłyby na rękę Donaldowi Trumpowi, który chce jak najmocniej stymulować gospodarkę. – Rezerwa Federalna powinna obniżyć stopy procentowe do ZERO lub mniej, a następnie powinniśmy zacząć refinansować nasz dług – pisał Trump na Twitterze. Wielokrotnie naciskał na Jerome’a Powella, prezesa Fedu, aby ten redukował stopy, jednak Fed nie poddaje się naciskom. – Nie sądzę, byśmy rozważali stosowanie ujemnych stóp procentowych – mówił Powell po ostatnim posiedzeniu.
Ujemne stopy w strefie euro zostały wprowadzone w 2014 r. i do tej pory są utrzymywane przez EBC poniżej zera. Z wypowiedzi Christine Lagarde, która przejmie stery banku od listopada, można wywnioskować, że gołębia polityka będzie podtrzymana.