Nizinkiewicz: Jacek Kurski wygrał wybory Jarosławowi Kaczyńskiemu

Andrzejowi Dudzie opłaciło się przed wyborami podpisać ustawę przeznaczającą prawie 2 mld zł na media publiczne. Gdyby nie propaganda TVP i mediów rządowych, prezydent nie miałby szans na reelekcję.

Aktualizacja: 14.07.2020 10:23 Publikacja: 13.07.2020 18:47

Nizinkiewicz: Jacek Kurski wygrał wybory Jarosławowi Kaczyńskiemu

Foto: Fotorzepa/ Marian Zubrzycki

„Zwolennicy Trzaskowskiego niszczą Polskę", „Trzaskowski prowadzi kampanię kłamstw?", „Trzaskowski spełni żydowskie żądania?", „Niebezpieczne związki Trzaskowskiego", „Trzaskowski przeciwko katolikom", „Trzaskowski stchórzył przed debatą", „Trzaskowski zignorował Polskę powiatową", „Trzaskowski nie chce odpowiadać na pytania Polaków", to tylko mała część cytatów z pasków telewizji publicznej w czasie kampanii prezydenckiej. Podobnymi cytatami z ostatnich dwóch tygodni można by zadrukować całą stronę, a hasłami chwalącymi prezydenta Andrzeja Dudą kolejne kolumny gazety. TVP nie ukrywa swoich sympatii. Danuta Holecka, prowadząca wywiad z prezydentem Dudą, wprost zapytała głowę państwa: „Co zrobić, żeby pan wygrał?".

Jacek Kurski, prawdziwy szef TVP, nie brał jeńców podczas kampanii wyborczej. Postawił na medialny ciągły ostrzał artyleryjski wroga, którym jest dla niego każdy, kto może zagrozić wszechwładzy Jarosława Kaczyńskiego. Pupil prezesa PiS zrobił tak paszkwilancką i propagandową kampanię medialną Andrzejowi Dudzie, jakiej po 1989 roku Polska jeszcze nie widziała. Jednak właśnie ta brutalna propaganda pomogła zapewnić reelekcję prezydentowi.

Czytaj także: Plebiscyt na korzyść PiS

Kandydując pięć lat temu na prezydenta Andrzej Duda, oskarżał prezydenta Bronisława Komorowskiego o to, że nie tylko unika debaty prezydenckiej, ale również jego obóz polityczny upartyjnił publiczne media, które sprzyjały ówczesnemu prezydentowi. Dzisiaj TVP powinna zostać rozliczona jako część sztabu wyborczego Dudy. – Przez całą kampanię wyborczą przed drugą turą głosowania w wyborach prezydenckich w „Wiadomościach" nie ukazała się ani jedna pozytywna wzmianka o Rafale Trzaskowskim, a w „Faktach" TVN – o Andrzeju Dudzie – wynika z danych Press-Service Monitoring Mediów udostępnionych portalowi Wirtualnemedia.pl. – „Wiadomości" mówiły więcej o Trzaskowskim niż o Dudzie, jednak o kandydacie Koalicji Obywatelskiej pojawiały się wyłącznie nieprzychylne materiały, łącznie 52. O urzędującym prezydencie pojawiło się w serwisie TVP 40 przychylnych relacji – czytamy w raporcie. Dudę negatywnie przedstawiano w „Faktach", ale w znacznie mniejszym stopniu. Czy rządzącym to przeszkadza? Tak, obruszają się tylko na jedną stronę – media prywatne.

– Nie powinno być tak, że część mediów staje się tak naprawdę sztabem wyborczym jednego z konkurentów. Nie możemy udawać, że tego nie widzimy – tak Zbigniew Ziobro odniósł się w TVP do planowanej przez PiS „repolonizacji mediów". Sam minister sprawiedliwości i prokurator generalny, pełniąc stanowiska, agitował na rzecz Dudy i nie wziął urlopu na czas, kiedy angażował się w kampanię. Podobnie jak premier Morawiecki i inni przedstawiciele rządu. Media publiczne o to rządzących nie zapytały, a oni prywatnych – w obawie przed pytaniami – unikają.

Andrzej Duda wykorzystał wszelkie narzędzia państwa, żeby wygrać wybory prezydenckie. Do debaty trzech telewizji informacyjnych nie doszło dlatego, że TVP nie wyraziła zgody na taką formułę, a Duda nie zgodził się na debatę bez TVP. Telewizja Kurskiego, robiąc kampanię pierwszemu obywatelowi RP, spłaciła dług za podpisanie się prezydenta pod ustawą przyznającą z budżetu państwa prawie 2 mld zł na media publiczne. W marcu, kiedy Duda składał podpis pod ustawą, jednocześnie zapowiedział przeznaczenie 3 mld zł na tzw. Fundusz Medyczny. Pieniądze do TVP z budżetu państwa popłynęły błyskawicznie. O Funduszu Medycznym wciąż nic nie wiadomo, poza tym, że marszałek Sejmu odwołała w poniedziałek po wyborach posiedzenie Komisji Zdrowia, na której rozpatrywana miała być prezydencka ustawa o funduszu.

Wiele wskazuje na to, że wybory prezydenckie były przeprowadzone uczciwie. Pewne jest jednak, że kampania prezydencka nie była uczciwa. Jacek Kurski pokazał, że jest gotów na wszystko. TVP nie zawahała się grać kartą homofobiczną, antysemicką i szczuć na każdego, kto zagraża prezydenturze Dudy. Kurski jest więc jednym ze zwycięzców wyborów. Udowodnił, że bez niego Kaczyński nie wygra i nie może liczyć na monowładzę. To on decyduje, co zobaczą miliony Polaków. Kurskiemu udało się w tej kampanii coś jeszcze. Uwiarygodnił tezę Trzaskowskiego, że tak upolitycznione media publiczne nie powinny mieć racji bytu, a publicznymi są już tylko z nazwy.

„Zwolennicy Trzaskowskiego niszczą Polskę", „Trzaskowski prowadzi kampanię kłamstw?", „Trzaskowski spełni żydowskie żądania?", „Niebezpieczne związki Trzaskowskiego", „Trzaskowski przeciwko katolikom", „Trzaskowski stchórzył przed debatą", „Trzaskowski zignorował Polskę powiatową", „Trzaskowski nie chce odpowiadać na pytania Polaków", to tylko mała część cytatów z pasków telewizji publicznej w czasie kampanii prezydenckiej. Podobnymi cytatami z ostatnich dwóch tygodni można by zadrukować całą stronę, a hasłami chwalącymi prezydenta Andrzeja Dudą kolejne kolumny gazety. TVP nie ukrywa swoich sympatii. Danuta Holecka, prowadząca wywiad z prezydentem Dudą, wprost zapytała głowę państwa: „Co zrobić, żeby pan wygrał?".

Pozostało 85% artykułu
Publicystyka
Tomasz Grzegorz Grosse, Sylwia Sysko-Romańczuk: Gminy wybiorą 3 maja członków KRS, TK czy RPP? Ochrona przed progresywnym walcem
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Dlaczego Tusk przerwał Trzeciej Drodze przedstawianie kandydatów na wybory do PE
Publicystyka
Annalena Baerbock: Odważna odpowiedzialność za wspólną Europę
Publicystyka
Janusz Lewandowski: Mój własny bilans 20-lecia
Publicystyka
Artur Bartkiewicz: Wybory do Parlamentu Europejskiego. Dlaczego tym razem Lewicy miałoby się udać?
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił