W czwartek dobiega końca trwające od poniedziałku posiedzenie KRP. Według jej przewodniczącego prok. Edwarda Zalewskiego, w głosowaniu przepadł wniosek jednego z członków Rady, by do porządku dziennego wprowadzić punkt poświęcony dyskusji nad wypowiedzią premier Kopacz o działalności prokuratury.
Jak powiedział Zalewski, z dyskusją na temat ewentualności odwołania Seremeta Rada poczeka na formalny wniosek szefowej rządu, który nie został dotąd wysłany do KRP; nie ma nawet jeszcze wymaganej w takim przypadku opinii ministra sprawiedliwości. "Uznaliśmy, że wprowadzenie obecnie takiego punktu do porządku obrad byłoby przedwczesne" - mówił PAP prok. Zalewski, zapewniając, że gdy wniosek wpłynie, Rada odbędzie nad nim "merytoryczną dyskusję". "Mamy na to dwumiesięczny termin, który jeszcze nie zaczął biec" - dodał.
Przed tygodniem szefowa rządu poinformowała, że nie podpisze sprawozdania Seremeta za 2014 r., co umożliwiałoby jego odwołanie z funkcji. Ogłosiła to po publikacji w internecie fotokopii akt ze śledztwa ws. tzw. afery podsłuchowej, co jej zdaniem stanowiło próbę destabilizacji państwa. W tym kontekście Kopacz negatywnie oceniła działanie prokuratury. Chodzi o śledztwo ws. podsłuchiwania od lipca 2013 r. w dwóch restauracjach kilkudziesięciu osób, w tym ministrów i polityków PO, biznesmenów oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych. Zarzut ujawnienia tych materiałów bez zgody prowadzącego śledztwo usłyszał Zbigniew S. Później rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska doprecyzowała, że "premier mówiąc, że nie przyjmuje sprawozdania PG, miała na myśli, że najpierw nie przyjmuje tego sprawozdania, a następnie do Sejmu wystosuje wniosek o jego odwołanie".
Zaniepokojenie decyzją Kopacz wyraził już Związek Zawodowy Prokuratorów i Pracowników Prokuratury. "Z całą stanowczością podkreślamy, iż w działaniu prokuratorów nadzorujących śledztwo w sprawie tzw. afery podsłuchowej brak jest jakichkolwiek, najmniejszych nieprawidłowości.(...) Dopiero nieudostępnienie pokrzywdzonym materiałów godziłoby w ich konstytucyjnie i kodeksowo gwarantowane prawa obywatelskie" - napisali.
O odpowiedzialne i obiektywne traktowanie prokuratury oraz właściwą ocenę jej roli w demokratycznym państwie zaapelowało w środę także zgromadzenie prokuratorów apelacji warszawskiej. "Wykorzystanie tego zdarzenia jako powodu zapowiedzianego nieprzyjęcia przez premier sprawozdania prokuratora generalnego z działalności prokuratury za 2014 r. i zainicjowania procedury odwołania prokuratora generalnego z pełnionej funkcji budzi poważne zastrzeżenia" - napisano w uchwale dodając, że "nie do zaakceptowania są formułowane przez media i osoby publiczne wypowiedzi o rzekomym +przecieku+ z prokuratury insynuujące możliwość popełnienia czynu zabronionego w sytuacji, gdy w internecie zostały ujawnione legalnie udostępnione stronom materiały przedmiotowego śledztwa".