Sanders wezwał też, by USA zaczęły prowadzić taką politykę wobec Izraela, w której byłaby również propalestyńska perspektywa, a nie tylko troska o bezpieczeństwo sojusznika Waszyngtonu na Bliskim Wschodzie.
- Izrael ma - i mówię to jako ktoś, kto mieszkał w Izraelu jako dziecko, jako ktoś dumny ze swoich żydowskich korzeni - Izrael ma prawo do istnienia, nie tylko do istnienia, ale i istnienia w pokoju i bezpieczeństwie. Ale polityka USA nie może być tylko proizraelska. Musimy być też propalestyńscy - mówił senator z Vermont.
- Musimy zrozumieć, że obecnie Izrael jest rządzony przez Netanjahu, który został, jak wiecie, ostatnio oskarżony o korupcję i który jest, w mojej opinii, rasistą - dodał.
Sanders zwrócił też uwagę na trudną sytuację w Strefie Gazy, gdzie "60 lub 70 proc. młodych Palestyńczyków nie może znaleźć pracy".
Sanders już wcześniej przekonywał, że USA powinny uzależnić swoje wsparcie dla Izraela od zaprzestania przez rząd w Tel Awiwie poszerzania żydowskich osiedli na Zachodnim Brzegu i od poprawy relacji Izraela z Palestyńczykami.