Dotychczas przesłuchano około 30 robotników pracujących przy renowacji katedry.
Robotnicy zeznali, że pierwszy raz alarm przeciwpożarowy włączył się o godz. 18.20. Obecny stale w katedrze strażak przeprowadził wówczas kontrolę, ale nie wykazała ona nic niepokojącego.
Kolejny raz alarm zasygnalizował niebezpieczeństwo o 18.43, ale wtedy ogień ogarniał już "las Notre Dame" - drewnianą konstrukcję dachu, zbudowaną z drewna 1300 dębów.
Śledczy prowadzący dochodzenie w sprawie pożaru nie mogą jeszcze wejść do wnętrza świątyni - jest tam jeszcze zbyt niebezpiecznie.
Nie ma jeszcze oficjalnych komunikatów dotyczących przyczyny pożaru, ale najprawdopodobniej był on efektem przypadkowego zaprószenia ognia.