Na przykład Tele Taxi podniosło właśnie cenę o 20 groszy.
– Niestety, nie mamy wyjścia. Sami kierowcy naciskają, by wprowadzać podwyżki, bo coraz mniej opłaca im się jeździć. Wszystko drożeje. Musieliśmy zwiększyć opłaty z 1,8 do 2 zł za kilometr. Ale firmy, które miały z nami umowy, dalej będziemy obsługiwać według starego cennika – mówi Leo Piński, konsultant z Tele Taxi.Od kilku dni Wawa – zaliczana dotąd do tańszych korporacji – liczy 2,2 zł za kilometr (wcześniej 2 zł). W ciągu ostatnich kilku tygodni opłaty podniosły też Taxi-Plus (z 1,8 do 2 zł), Super Taxi (z 1,8 do 2 zł), Volfra (z 1,6 do 1,9 zł), a nawet Grosik (z 1,4 do 1,6 zł).
Bez podwyżki – 1,6 zł – jeździ Bayer, choć i tam kierowcy domagają się zmiany cennika.– Chleb drożeje, proszę pani. A taksówkarze muszą jeść, więc kalkulują, jak na ten chleb zarobić – mówi kierowca Wiesław Niesuchowski, prezes Taxi-Plus.
Najdrożsi przewoźnicy – m.in. MPT, Merc-Taxi – podwyżki nie planują, od dawna biorą 2,4 zł za kilometr.
A to i tak nie jest najwyższa cena dopuszczona przez władze miasta. Kilka lat temu radni ustalili, że taksówkarze w dzień mogą liczyć sobie maksymalnie 3 zł za kilometr. Ale tylko indywidualni, niezrzeszeni kierowcy mają odwagę pobierać tak wysoką stawkę.