„Prawdopodobna jest zmowa konsorcjów, których liderami są Budimex-Dromex i Warbud, przy świadomości, a może i współudziale zarządu miasta i MPWiK”
– napisała we wniosku do prokuratury grupa mieszkańców Białołęki.
– Niech prokuratura sprawdzi niejasne okoliczności przetargu. MPWiK wybrało ofertę Warbudu za 564 mln euro, o 265 mln euro droższą od najniższej, złożonej przez Sistem Yapi. Po doniesieniach „Wprost” mamy prawo podejrzewać, że coś było nie tak – mówi jeden z autorów wniosku Tomasz Zamorski.
Tygodnik sugerował, że Budimex, by uwiarygodnić ofertę Warbudu, złożył swoją – z góry do odrzucenia (najwyższa cena – 609 mln euro i zbyt długi termin realizacji). Przedstawiciele obu firm spotkali się przed złożeniem oferty.
– To normalne w biznesie. Nikt mi nie powie, że firmy przygotowując się do tak wielkich projektów, nie rozmawiają ze sobą – mówi dyrektor Grzegorz Maj z Warbudu. – Myśleliśmy o wspólnej ofercie z Budimeksem. Nie ma mowy o zmowie. Nad ofertą pracowaliśmy prawie rok, a jej cena odzwierciedla ryzyko inwestycji.