Dziś upływa termin zapoznawania się podejrzanych z aktami sprawy. Potem ich obrońcy będą mieli jeszcze trzy dni na złożenie do prokuratury wniosków dowodowych. Wiadomo jednak, że nie wszyscy się na to zdecydują. – Myślę, że na tym etapie nie ma takiej potrzeby. Ale na ten temat porozmawiam jeszcze z moim klientem – podkreśla Czesław Domagała, obrońca ppor. Łukasza B.
Wnioski jednak będą. Na pewno złoży je mecenas Andrzej Reichelt, reprezentujący chor. Andrzeja Osieckiego (w rozmowie z „Rz” zgodził się na ujawnienie nazwiska) oraz plut. Tomasza B.
Już wcześniej domagał się przeprowadzenia w Afganistanie wizji lokalnej. Argumentował, że to jedyny sposób, by ostatecznie rozstrzygnąć, co mogli widzieć i słyszeć świadkowie ostrzału. – Po analizie akt wniosek ten na pewno zostanie uzupełniony – wyjaśnia mecenas Reichelt.
Na tym jednak nie koniec. Kolejne wnioski będą prawdopodobnie dotyczyły przesłuchania biegłych i włączenie do akt sprawy zapisów z nasłuchu prowadzonego przez Amerykanów. Miałoby z niego wynikać, że w chwili ostrzału talibowie przebywali na okolicznych wzgórzach. – Na razie nie mogę mówić o szczegółach. Z wiarygodnego źródła wiem, że taki nasłuch był prowadzony – mówi mecenas Reichelt.
Jeśli prokuratura odrzuci składane przez obrońców wnioski dowodowe, śledztwo zostanie zamknięte w najbliższy poniedziałek.