– Zostaliśmy wśród żywych – tak na wyniki piątkowego posiedzenia komitetu UEFA w sprawie Euro 2012 zareagował Adam Olkowicz, który w PZPN odpowiada za projekt. – A na poważnie to nikt nas nie straszył odebraniem Euro. UEFA wyraźnie podkreśliła, że jest zadowolona z postępów, jakie nastąpiły u nas w ostatnich miesiącach.
Wtóruje mu prezes PZPN Michał Listkiewicz. – Najważniejsze jest to, że w niektórych dziedzinach odnotowano postęp w stosunku do ostatniego spotkania. UEFA dobrze oceniła: stadiony, hotele i transport miejski. Gorzej oceniono stan naszych lotnisk.
– Jeśli chodzi o stadiony, to w przypadku wszystkich ryzyko zostało zmniejszone – mówi „Rz” prezes spółki PL 2012 Marcin Herra. Teraz tylko w Warszawie i Chorzowie ryzyko niepowstania stadionów określane jest jako wysokie. Do piątku było ono bardzo wysokie. We Wrocławiu i Gdańsku określono je jako średnie, a w Krakowie i Poznaniu jako niskie.
– UEFA krytycznie określiła przepustowość naszych lotnisk – mówi Olkowicz. Tylko w przypadku Warszawy i Krakowa ryzyko określono jako średnie. W pozostałych miastach w raporcie UEFA dominuje kolor czerwony oznaczający wysokie ryzyko. – Wyznaczono też 16 lotnisk rezerwowych, na których będą mogły lądować w Polsce samoloty oraz korzystać z nich jako parkingów – mówi Olkowicz.
UEFA uznała, że Polska posiada już wystarczającą liczbę hoteli czterogwiazdkowych. Gorzej jest z pięciogwiazdkowymi. Tutaj w przypadku Gdańska, Poznania i Wrocławia dominuje w raporcie kolor czerwony.