Do Somalii ma pojechać kilkudziesięciu komandosów z Wodnego Oddziału Bojowego GROM. Będą wspierać wojska unijne w antypirackiej operacji pod kryptonimem „Atalanta”.
Pomysł pojawił się, gdy w listopadzie somalijscy piraci porwali tankowiec „Sirius Star” z dwoma Polakami na pokładzie. Czy nasi komandosi mogliby zostać użyci do odbijania zakładników? Sami GROM-owcy mówią, że jeśli wysyła się ich na taką misję, to aby prowadzili „konkretne działania”. Operacja komandosów objęta jest tajemnicą. MON nie potwierdził naszych informacji ani im nie zaprzeczył. – Sprawę pozostawiam bez komentarza – mówi rzecznik resortu obrony Robert Rochowicz.
Jednak GROM-owcy już przygotowują się do misji. – Czekamy na sygnał – mówią.
Ich wyjazd będzie możliwy za kilka tygodni, gdy formalną zgodę wydadzą rząd i prezydent. Na ostatnim posiedzeniu Rady Ministrów w ubiegłym roku szef MON Bogdan Klich miał przedstawić harmonogram misji zagranicznych z udziałem polskich żołnierzy, co uruchomiłoby procedurę wysłania GROM do Somalii. Ten punkt obrad został jednak przełożony.
Ze źródeł zbliżonych do Pałacu Prezydenckiego wiemy, że prezydent Lech Kaczyński jest skłonny podpisać wniosek o udziale komandosów w misji. – GROM zdał już test m.in. w Iraku czy Afganistanie. Gdy dostanie rozkaz wyjazdu do Somalii, poradzi sobie doskonale – przekonuje płk rez. Andrzej Kruczyński, pseudonim Wódz, były dowódca zespołu bojowego A w GROM. – Takie misje są też potrzebne, bo można zdobyć nowe doświadczenia, popatrzeć, jak pracują inni.