Towarzyszył wówczas trójce przyjaciół, którzy przez trzy miesiące – pieszo i ciągnąc bagaże na sankach – podróżowali od wsi do wsi w strefie przygranicznej między puszczami Augustowską i Knyszyńską. Pokazywali spektakl i spotykali wielokulturową ludność pogranicza – staroobrzędowców, Tatarów, prawosławnych, Białorusinów. Udało im się także dotrzeć do wspólnoty religijnej Wierszalin.
– Ci ludzie w geście wdzięczności za nasze przedstawienie śpiewali nam swoje pieśni – wspomina Piotr Borowski. – Ich śpiew utrwaliłem na taśmach magnetofonowych. Miałem wtedy nieodparte wrażenie, że na moich oczach gaśnie stary świat, bo wsie się wyludniają, młodzi ludzie odchodzą do miasta, a wśród starych pamięć zanika.
Owej zimy roku 1980 Borowski przełamywał – jak mówi – opór i nieufność ludzi, wiedząc, że zbiera bezcenne bogactwa odchodzącego świata.
Dwa lata temu Borowski powrócił w tamte strony, by odnaleźć dzieci i wnuki tych, których wówczas poznał i nagrał. I znów wkroczył na ścieżkę ginącej kultury. Zapragnął wręczyć taśmy i sprawdzić, jak ożywa pamięć o nieżyjących już ludziach. W ten sposób powstał dokument – zbiór scen niearanżowanych, spontanicznych, kręconych „na żywo”.
Po projekcji „Końca pieśni” Ośrodek Międzykulturowych Inicjatyw Twórczych Rozdroża zaprasza na prezentację dwóch spektakli – „Trzech dźwięków” zespołu Międzynarodowej Szkoły Muzyki Tradycyjnej oraz „Pieśni polskich” w reżyserii Jana Bernada.