Łyżwińska pisze do Czumy: mój mąż wrakiem człowieka

Żona byłego wiceszefa Samoobrony, oskarżonego m.in. o zgwałcenie, próbuje wyciągnąć go z aresztu.

Aktualizacja: 14.03.2009 21:18 Publikacja: 14.03.2009 13:47

Wanda Łyżwińska i Andrzej Lepper przed kolejną rozprawą w sprawie "seksafery" w Samoobronie

Wanda Łyżwińska i Andrzej Lepper przed kolejną rozprawą w sprawie "seksafery" w Samoobronie

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Wanda Łyżwińska napisała list do ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy. Domaga się, by jej mąż mógł leczyć „schorzenia neurologiczne i kardiologiczne” na wolności oraz odpowiadał z wolnej stopy, czego odmawia mu Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim.

– Przez półtora roku stał się wrakiem człowieka – tłumaczy była posłanka Samoobrony. – Mąż ma już jedną nogę niewładną.

30 grudnia ubiegłego roku Stanisław Łyżwiński trafił do przywięziennego szpitala w Łodzi, gdzie przebywał do 4 marca. Jego żona twierdzi, że wrócił do celi, bo nie zgodził się na operację kręgosłupa w warunkach więziennych.

Major Paweł Gawrosiński, rzecznik aresztu odpiera zarzuty byłej posłanki Samoobrony. – Jest leczony zgodnie z zaleceniami lekarzy, a dziś jego stan zdrowia umożliwia mu przebywanie w areszcie.

Według Iwony Szybki z Sądu Okręgowego w Piotrkowie nie ma przeciwwskazań, żeby uczestniczył w kolejnej rozprawie wyznaczonej na 18 marca.

Wyjaśnienia ma wtedy złożyć oskarżony w tym samym procesie Andrzej Lepper, który odpowiada z wolnej stopy. Przewodniczący Samoobrony bezskutecznie domaga się odtajnienia procesu, a wobec odrzucania jego kolejnych wniosków w tej sprawie zapowiedział zwołanie w przeddzień konferencji prasowej, w trakcie której zamierza wykazać, że Aneta Krawczyk, główny świadek oskarżenia, jest niewiarygodna.

– Przewodniczącemu Lepperowi nie udało się przekształcić procesu w medialny spektakl, więc próbuje w inny sposób zainteresować opinię publiczną. A Łyżwiński jest faktycznie chory, ale próbuje wykorzystać stan zdrowia, żeby wyjść na wolność – mówi Agata Kalińska-Moc, pełnomocnik Anety Krawczyk.

Jeszcze przed procesem Wanda Łyżwińska twierdziła, że przed 25-laty jej mąż uczestniczył w wypadku samochodowym, w którym doznał urazu kręgosłupa. Dlatego wykluczone miało być, aby robił rzeczy, o których opowiadała w prokuraturze Aneta Krawczyk. – Ja wiem najlepiej, co mąż może, a czego nie – twierdziła Łyżwińska.

Adwokat byłego wiceprzewodniczącego Samoobrony domagał się przeprowadzenia badań. Lekarze, którzy je przeprowadzili, stwierdzili, że nie miał objawów chorobowych, na które powoływała się obrona.

Łyżwiński jest oskarżony o m.in. o zgwałcenie kobiety oraz przyjmowanie korzyści o charakterze seksualnym od działaczek partii Samoobrony, za co grozi mu do 10 lat więzienia.

Co na to wszystko adresat listu Wandy Łyżwińskiej? – Pismo od pani Łyżwińskiej wpłynęło do ministerstwa 11 marca i zostało skierowane Departamentu Sądów Powszechnych , a kopia trafiła do Centralnego Zarządu Służby Więziennej, które będą wyjaśniać sprawę – mówi rzeczniczka Ministerstwa Sprawiedliwości Katarzyna Szeska.

Wanda Łyżwińska napisała list do ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy. Domaga się, by jej mąż mógł leczyć „schorzenia neurologiczne i kardiologiczne” na wolności oraz odpowiadał z wolnej stopy, czego odmawia mu Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim.

– Przez półtora roku stał się wrakiem człowieka – tłumaczy była posłanka Samoobrony. – Mąż ma już jedną nogę niewładną.

Pozostało 85% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej