Polonia jest nam potrzebna

- Polacy za granicą zyskali pewność siebie. Pewność nie tylko w rozmowie z nami, ale i wobec władz swoich krajów - mówi marszałek Senatu, Bogdan Borusewicz

Publikacja: 31.03.2009 14:54

Polonia jest nam potrzebna

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

[b]RZ: Czy władze w Warszawie mają jasno określoną politykę wobec Polonii i Polaków za granicą?[/b]

[b]Bogdan Borusewicz:[/b] Oczywiście. Trzeba jednak pamiętać, że sytuacja naszych rodaków w każdym kraju jest inna. Są pewne rzeczy wspólne: język, związki z krajem przodków, a nawet to, że jako mniejszość Polacy żyjący poza granicami zawsze mają jakieś kłopoty z większością. Ale zupełnie inne są problemy tych Polaków, którzy znaleźli się na Wschodzie w wyniku przesunięcia granic czy deportacji, a inne Polonii na Zachodzie, która zresztą też jest zróżnicowana. Inna jest emigracja brazylijska czy argentyńska, inna „stara” emigracja, np. Wielkiej Brytanii, która różni się też od nowej emigracji zarobkowej.

Na politykę wobec Polonii i Polaków zasadniczy wpływ ma Senat. Odrodzony Senat zapewnia jej ciągłość od 1990 roku, gdy izba wyższa parlamentu objęła opiekę nad naszymi rodakami za granicą. Wspieramy Polonię finansowo. 75 milionów złotych rocznie pozwala na funkcjonowanie wielu organizacjom polonijnych. Sporo środków przeznaczamy na media polonijne oraz różnego rodzaju imprezy, które umacniają więzi z Polską.

[b]Jak ocenia pan sytuację Polaków żyjących w byłych republikach radzieckich?[/b]

Dobrze znam sytuację Polaków na Wschodzie. Widzę zmiany, jakie tam zaszły w ciągu ostatnich 20 lat. Najważniejsze, że moi rodacy zyskali pewność siebie. Pewność nie tylko w rozmowie z nami, ale i wobec władz swoich krajów. Wiedzą też, że poparcie Polski nie jest czasowe czy koniunkturalne, że dbałość o mniejszość w różnych krajach jest trwałym elementem polskiej polityki zagranicznej.

Polonia otrzymuje wsparcie finansowe rozdzielane przez Senat za pośrednictwem pozarządowych organizacji polskich i polonijnych. Warto dodać, że przynajmniej jeszcze raz tyle, ile przeznacza Senat na pomoc dla Polonii, przekazują tym organizacjom ministerstwa: Spraw Zagranicznych, Edukacji Narodowej, Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Organizacje polskie dysponują dziś szkołami, domami polskimi i różnymi innymi instytucjami właśnie dzięki naszej pomocy.

[b]W najtrudniejszej sytuacji są Polacy na Białorusi. Czy nasze wsparcie dla nich jest wystarczające?[/b]

Związek Polaków na Białorusi jest nieuznawany przez tamtejsze władze, a prowadzenie działalności w takiej sytuacji jest niesłychanie trudne. Związek jest podejrzewany przez władze białoruskie o zamiar rozsadzenia systemu lub uznawany za agenturę Polski. Zjazd, który odbył się 15 marca, jest sukcesem Andżeliki Borys i Polaków mieszkających na Białorusi. To także sukces polskiej dyplomacji. Na zjeździe był obecny jeden z liderów opozycji białoruskiej – Aleksander Milinkiewicz, ale ze strony innych przedstawicieli opozycji białoruskiej słychać było głosy krytyczne, że Polska za umożliwienie zjazdu ZPB czyni ustępstwa reżimowi. A przecież związek został zdelegalizowany dlatego, że jest największą niezależną organizacją na Białorusi. Jeśli więc zmieni się stosunek władz białoruskich do ZPB, to będzie postępować proces demokratyzacji Białorusi.

[b]Ale ZPB wciąż pozostaje nielegalny. Jak możemy mu pomóc?[/b]

Zjazd związku odbył się w dobrym momencie, na dzień przed decyzją Komisji Europejskiej w sprawie sankcji nałożonych na członków władz Białorusi. Władze białoruskie zgodziły się na zjazd, więc de facto go zaakceptowały. Delegacja Senatu spotkała się po zjeździe z gubernatorem obwodu grodzieńskiego. Z rozmowy wynikało, że miał on inne zdanie co do wyrażenia zgody na zjazd. Tym niemniej senatorzy podziękowali, że zjazd mógł się odbyć.

Licznej polskiej mniejszości na Białorusi w moim przekonaniu możemy najlepiej pomóc, działając przede wszystkim w ramach Unii Europejskiej. Jeśli w UE będzie konsensus w sprawie wspólnej polityki wobec Białorusi, to będzie ona skuteczna. Pokazało to ostatnich kilka miesięcy. My jesteśmy bardzo zainteresowani, by na Białorusi postępował proces demokratyzacji. Żeby przestrzeganie praw mniejszości było podstawowym elementem tego procesu.

[b]Wydawało się, że po poszerzeniu UE polska mniejszość na Litwie, w Niemczech i Czechach nie będzie mieć już problemów. Tak jednak nie jest. Co robimy, by to zmienić?[/b]

W każdym przypadku potrzebny jest dialog z władzami kraju, w którym Polacy i Polonia mają kłopoty. W Niemczech Polacy nie są uznawani za mniejszość, a w wielu landach mają problemy z nauką języka polskiego. Na Litwie istnieje najlepiej rozwinięte polskie szkolnictwo poza granicami Polski, ale Polacy nie mogą pisać nazwisk po polsku. W rejonach, gdzie mieszka większość polska, są problemy ze zwrotem ziemi, co prowadzi do zmian w strukturze etnicznej. Na szczęście mamy i pozytywne przykłady. Dobre warunki do pielęgnowania polskości mają moi rodacy na Łotwie, Węgrzech i w Rumunii, a w przypadku nowej emigracji zarobkowej w Irlandii, Hiszpanii i pozostałych krajach Unii Europejskiej. Część z tych ludzi pozostanie tam na zawsze, stając się Polonią.

[b]A jak wygląda sytuacja Polonii południowoamerykańskiej czy australijskiej? Czy mimo odległości od kraju ojczystego nie utraciła kontaktu z Polską?[/b]

W Australii mieszka ok. 100-tysięczna grupa Polaków. Wyjechali oni z kraju w latach 70. i 80. ubiegłego wieku. Mówią po polsku, więc kontakty z macierzą są żywe. Problemem Polonii południowoamerykańskiej w coraz większym stopniu jest nieznajomość języka polskiego. Emigracja z końca XIX i początku XX wieku odeszła, a kolejne pokolenia nie mówią po polsku. Jeśli chcemy z nimi utrzymywać kontakt, musimy do nich przemawiać w ich ojczystym języku – w Brazylii po portugalsku, w Argentynie czy Chile po hiszpańsku. Dotąd mieliśmy zasadę, że wspieraliśmy najbardziej te środowiska polonijne, które posługują się językiem polskim. A są miejsca, gdzie po polsku mówi jedynie garstka osób. Tam muszą powstać dobrze działające ośrodki kultury polskiej promujące nasz kraj, ale też jako placówki oświatowe.

[b]RZ: Czy władze w Warszawie mają jasno określoną politykę wobec Polonii i Polaków za granicą?[/b]

[b]Bogdan Borusewicz:[/b] Oczywiście. Trzeba jednak pamiętać, że sytuacja naszych rodaków w każdym kraju jest inna. Są pewne rzeczy wspólne: język, związki z krajem przodków, a nawet to, że jako mniejszość Polacy żyjący poza granicami zawsze mają jakieś kłopoty z większością. Ale zupełnie inne są problemy tych Polaków, którzy znaleźli się na Wschodzie w wyniku przesunięcia granic czy deportacji, a inne Polonii na Zachodzie, która zresztą też jest zróżnicowana. Inna jest emigracja brazylijska czy argentyńska, inna „stara” emigracja, np. Wielkiej Brytanii, która różni się też od nowej emigracji zarobkowej.

Pozostało 87% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!