Znów poczuliśmy moc muzealnych atrakcji

Czarne chmury nas nie wystraszyły. W sobotnią noc staliśmy w długich kolejkach i nie narzekaliśmy na brak atrakcji.

Publikacja: 18.05.2009 14:30

Skwer Hoovera. Zadebiutował ciekawą wystawą młodopolskiego malarstwa i grafiki

Skwer Hoovera. Zadebiutował ciekawą wystawą młodopolskiego malarstwa i grafiki

Foto: Fotorzepa, Antoni Dudek

W końcu nie co dzień można pobłądzić między IPN-owskimi archiwami, w blasku świec oglądać wnętrza pałacu Na Wodzie i zajrzeć do synagogi Nożyków. Warszawa tętniła życiem.

Ta jedna, jedyna w roku noc, podczas której w muzeach i galeriach, padają rekordy frekwencyjne, zaczęła się jeszcze przed południem na Woli, a skończyła o trzeciej nad ranem w Śródmieściu. Atmosfera, mimo deszczu, była świetna, organizacja całkiem sprawna, a zwiedzających – podobnie jak placówek biorących udział w akcji – znacznie więcej niż przed rokiem.

Zainteresowanie można było mierzyć długością kolejek. W tej konkurencji Muzeum Narodowe i pałac Na Wodzie walczyły z Sejmem i Instytutem Pamięci Narodowej. Czekać trzeba było nie tylko przed instytucjami, ale także na przystankach, skąd odjeżdżały autobusy marki Jelcz 043, powszechnie znane jako „ogórki”.

Czerwone autobusy zabierały jedynie 44 osoby. Jednak to nie narodowa liczba powodowała, że na kolejnych przystankach oczekujący nie zrażali się, gdy słyszeli „przepełniony, proszę czekać”. Decydował o tym muzealny klimat środków transportu, dużo bardziej pożądanych niż świecące pustkami nowoczesne solarisy.

– Wypisz, wymaluj, PRL – z uśmiechem mówi emerytka, której za trzecim podejściem udało się znaleźć w środku „ogórka”.

– Skoro tyle osób chce jeździć zabytkami, to może warto, żeby Zarząd Transportu Miejskiego wprowadził je do użytku? – proponował Michał, student.

[srodtytul]Na tropach powstańców[/srodtytul]

Już w południe w Muzeum Powstania Warszawskiego padł rozkaz: szukajcie superwarszawiaków!

Usłyszały go dzieci, które przed chwilą poznawały tajniki komiksu i fotografii otworkowej. Ich uzbrojeniem były kredki i samodzielnie zrobione aparaty. Jak wywiązali się z zadania, można ocenić, oglądając kolorowe rysunki i fotografie superbohaterów, czyli statystów przebranych za powstańczych bohaterów, którzy kręcili się po Parku Wolności. Wystawa prac dzieci w MPW to doskonały dowód na to, jak interaktywnie działają instytucje w swoje święto i jak wiele mogą zaproponować najmłodszym.

Pokazy musztry, spektakle teatru ognia (Muzeum Wojska Polskiego), parady szczudlarzy i tancerzy między strażackimi wozami (pod Muzeum Techniki) czy spacery po ciemnym parku z latarkami w rękach (Łazienki) to tylko ułamek wspomnień, jakie im zagwarantowano. Edukacyjny aspekt piknikowej w swej naturze Nocy Muzeów cieszy. Cieszyła też możliwość zobaczenia pałacu Na Wodzie oczami Stanisława Augusta. Dwie godziny oczekiwania nie były wysoką ceną za obejrzenie pałacowych wnętrz w blasku świec. Nic dziwnego, że zamiast 900 osób jakie planowano do pałacu Na Wodzie wpuścić, weszło 2000 gości, a czas zwiedzania wydłużono do godziny 3 nad ranem. – Gdyby inne instytucje były tak elastyczne, żylibyśmy w pięknym kraju – skwitował starszy mężczyzna.

Debiutujące w Nocy Muzeów Łazienki Królewskie dały warszawiakom jeszcze jeden znakomity prezent: klasyczno-rockowo-jazzowy koncert pod pomnikiem Chopina. Świetnymi interpretacjami znów zaskoczył Leszek Możdżer. I znów jego fanów było najwięcej.

[srodtytul]Będę posłem![/srodtytul]

Sejm także otworzył podwoje, choć zabrakło najważniejszych eksponatów – posłanek i posłów. W kilkusetmetrowej kolejce stały rodziny z dziećmi, emeryci i studenci. Świetnie przygotowani, herbaty w termosach, parasole i płaszcze przeciwdeszczowe pod pachą. – Możemy kilka godzin „pikietować” – żartował mężczyzna z zasypiającym na ramieniu dzieckiem. Najmłodszym sejmowe wnętrza najbardziej rozgrzewały wyobraźnię. – Chciałem zostać strażakiem, ale praca tutaj jest ciekawsza i bardziej odpowiedzialna – przyznał dziesięciolatek, rozsiadając się w fotelu posła PSL.

Nie mniejszym magnesem okazało się otwarcie IPN-u. Tu przyszli przede wszystkim studenci. Nikt nie próbował wynosić teczek, a przejście wąskimi alejkami między esbeckimi aktami przyprawiało o dreszczyk emocji. – Ile tu tego jest? – dziwili się wszyscy.

Po raz pierwszy można było także zajrzeć do Synagogi Nożyków. Tu nie brakowało turystów.

– Chciałam obejrzeć wnętrza jedynej, zachowanej w Warszawie żydowskiej świątyni. Moja rodzina stąd pochodzi, przed wojną mieszkała kilka ulic dalej – przyznała wzruszona turystka z Izraela.

[srodtytul]Skwer nie dla wszystkich[/srodtytul]

W Noc Muzeów zadebiutował też skwer Hoovera, filia Fabryki Trzciny. Jak zapowiadał prowadzący go Wojciech Trzciński, elegancki, przeszklony, dwupoziomowy pawilon ma być miejscem otwartym dla wszystkich warszawiaków. W sobotę, owszem, można było obejrzeć – skądinąd ciekawą – wystawę młodopolskich dzieł, jednak do drugiej części drogi pilnował ochroniarz. Zdaniem „impreza zamknięta dla gości prezesa” odprawiał kolejnych chętnych.

W szwach pękało za to Muzeum Etnograficzne. Ta jedna z najbardziej kreatywnych placówek stołecznej kultury przygotowała „Feszyn na ludowo – pokaz mody inspirowanej folklorem”. Długie suknie, kosmiczne, misternie zdobione kapelusze, ostry makijaż i zachwycona publiczność. To warto było przeżyć.

W końcu nie co dzień można pobłądzić między IPN-owskimi archiwami, w blasku świec oglądać wnętrza pałacu Na Wodzie i zajrzeć do synagogi Nożyków. Warszawa tętniła życiem.

Ta jedna, jedyna w roku noc, podczas której w muzeach i galeriach, padają rekordy frekwencyjne, zaczęła się jeszcze przed południem na Woli, a skończyła o trzeciej nad ranem w Śródmieściu. Atmosfera, mimo deszczu, była świetna, organizacja całkiem sprawna, a zwiedzających – podobnie jak placówek biorących udział w akcji – znacznie więcej niż przed rokiem.

Pozostało 88% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!