[b]Jak ocenia Pan występ reprezentacji USA w Pucharze Konfederacji? Czy stanowi dobry prognostyk przed przyszłorocznymi mistrzostwami świata?[/b]
[b]Bruce Arena:[/b] Myślę, że chłopcy wykonali znakomitą robotę. To wielki sukces, którego nie można w żaden sposób zakwestionować. Jednocześnie uważam jednak, że mundial oraz Puchar Konfederacji nie mają ze sobą praktycznie nic wspólnego. Nie można z tego występu wyciągać wniosków w kontekście nadchodzacych mistrzostw świata. Za rok przyjedzie tu wiele bardzo dobrych zespołów, które nie wzięły udziału w Pucharze Konfederacji. Proszę mnie źle nie zrozumieć - to był naprawdę wartościowy turniej. Dwa zespoły, które najbardziej na nim skorzystały to USA oraz RPA. Nie można jednak przekładać tego doświadczenia na mundial, może poza faktem, że zawodnicy zobaczyli jak wygląda Poludniowa Afryka i jaki standard panuje w tutejszych hotelach... Niemniej, nasz zespół awansował do finału, osiągnał więcej niż Włochy i Hiszpania. To duża sprawa.
[b]W czym widzi pan największe różnice pomiędzy Pucharem Świata oraz Pucharem Konfederacji?[/b]
We wszystkim. Mistrzostwa świata są zupełnie innym, absolutnie wyjątkowym turniejem. Uważam, że nawet mecze kwalifikacyjne mają większy ciężar gatunkowy niż Puchar Konfederacji. Wiem to z własnego doświadczenia. Byłem tam, widziałem, brałem udział. Na mundialu zobaczymy więcej zespołów, które będą miały szanse sięgnąć po końcowe zwycięstwo. Nie można też przesądzać, że jeśli np. Włochy teraz nie wyszły z grupy, to za rok nie obronią mistrzowskiego tytułu? Nie ma takiego przełożenia.
[b]Jak bardzo reprezentacja zmieniła się od czasów, gdy prowadził ją Pan w finałach mistrzostw świata w 2006 roku?[/b]