Szczury idą w miasto

Straszą dzieci w parku Arkadia i w Forcie Bema, a w Śródmieściu i na Saskiej Kępie chodzą po mieszkaniach. – Nie ma dnia, żeby nie było zgłoszenia w sprawie tych gryzoni – słyszymy w firmach deratyzacyjnych

Publikacja: 15.07.2009 01:58

Tomasz Saliński z synem Mikołajem spotkali szczury w parku Arkadia. – Rzuciły się na chleb – wspomin

Tomasz Saliński z synem Mikołajem spotkali szczury w parku Arkadia. – Rzuciły się na chleb – wspominają

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Wyszedłem z synem Mikołajem na spacer do parku Arkadia przy Królikarni. Nad stawem karmiliśmy kaczki, a tu nagle przy kawałkach chleba pojawiło się sześć szczurów. To było okropne – opowiada Tomasz Saliński z Mokotowa.

I dodaje, że na taki widok spacerujący tam turyści z Azji wyciągnęli aparaty i zaczęli robić zdjęcia. – Takie atrakcje serwuje im nasza stolica – mówi pan Tomasz.

Na skarpie w parku Arkadia przy jednym stawie można policzyć nawet siedem nor, z których wychodzą szczury. Spacerują nie tylko przy wodzie, ale zapuszczają się także na sąsiadujący z parkiem plac zabaw.

Dzieciom gryzonie towarzyszą również na nowoczesnym placu zabaw przy Forcie Bema. – Dwa dni temu widziałem, jak między huśtawkami biegł szczur. Może ich tu być więcej – relacjonuje Piotr Kąciński, tata dwuletniego Marcinka.

[srodtytul]Atak szczurów[/srodtytul]

Gryzonie w stolicy można spotkać niemal wszędzie. – Mokotowskie parki to jeszcze nic. Ludzie z sąsiadujących z nimi wieżowców mówią, że nawet na piątym piętrze wychodzą szczury z ubikacji – dodaje spacerujący po parku Arkadia Jan Szumiński.

Atak szczurów na stolicę potwierdzają pracownicy firm deratyzacyjnych. Przyznają, że nie ma dnia, aby nie było zgłoszenia w tej sprawie.

– Ostatnio mam sporo zgłoszeń. Szczury bardzo szybko się teraz rozmnażają – przyznaje Piotr Łukawski z firmy Pa-Ma.

O tym, że gryzoni jest więcej, wie też sanepid. – Ale nikt szczurów w kanałach nie liczył. Wiadomo jednak, że statystycznie jest ich tyle, ilu mieszkańców Warszawy – mówi rzecznik wojewódzkiej stacji Wiesław Rozbicki.

I przyznaje, że telefonów od mieszkańców w sprawie pojawiających się szczurów jest bardzo dużo. – Ostatnio były zgłoszenia z Żoliborza, Gocławia i placu Szembeka – mówi Rozbicki.

Firmy deratyzacyjne sypią jak z rękawa innymi lokalizacjami. – Żerań cały jest zaszczurzony. Dużo jest ich w Śródmieściu, na Mokotowie, Pradze-Południe – wylicza Beata Tarapata z DDD Higiena.

I dodaje, że gryzonie pojawiają się nie tylko w wieżowcach i starych kamienicach, ale też na nowych osiedlach.

– Ostatnio z toalety na Saskiej Kępie wyjąłem dwa szczury – przyznaje Piotr Łukawski.

[srodtytul]Walka z gryzoniami[/srodtytul]

Zlecenie wykonania deratyzacji należy do administracji danych obiektów i terenów. – Trzeba ją przeprowadzać w porozumieniu z zarządcami wspólnot i terenów z nimi sąsiadujących. Najlepiej zrobić to w jednym czasie. W przeciwnym razie ten zabieg nie przyniesie oczekiwanych rezultatów – wyjaśnia Renata Kaznowska, dyrektor Zarządu Terenów Publicznych.

I przypomina takie zintegrowane działanie ZTP i zarządców budynków sprzed kilku lat, kiedy na skarpie na Mariensztacie zamieszkało ponad tysiąc szczurów.

O pladze gryzoni w parku na Mokotowie mieszkańcy sami poinformowali jego zarządcę, czyli urząd dzielnicy. – Zajmiemy się sprawą – zapewnia Jacek Dzierżanowski, rzecznik dzielnicy. I podkreśla, że pracownicy Wydziału Ochrony Środowiska w pierwszej kolejności muszą sprawdzić, czy biegające po parku Arkadia szczury to tzw. kanalarze czy karczowniki (szczur wodny). – Jeśli okaże się, że są to karczowniki, to deratyzacji raczej nie będzie można przeprowadzić, bo jest to ich naturalne środowisko – przyznaje Dzierżanowski.

[srodtytul]Panikować nie trzeba[/srodtytul]

– Szczur to nie jest oczywiście zwierzę higieniczne, ale panikować nie trzeba – uspokaja dr Paweł Grzesiowski z Narodowego Instytutu Leków. – To już nie czasy Camusa i jego słynnej „Dżumy”, w której to właśnie szczury przenosiły tę śmiertelną chorobę. Teraz przenoszą przede wszystkim salmonellę i inne choroby układu pokarmowego. No i oczywiście mają wszy, pchły, pluskwy. Przyjemne nie są, ale na ludzi się nie rzucają – mówi dr Grzesiowki.

[ramka][link=http://www.zw.com.pl/artykul/1,381808_Gryzonie_ida_w_miasto.html" "target=_blank]Czytaj w Życiu Warszawy[/link][/ramka]

Wyszedłem z synem Mikołajem na spacer do parku Arkadia przy Królikarni. Nad stawem karmiliśmy kaczki, a tu nagle przy kawałkach chleba pojawiło się sześć szczurów. To było okropne – opowiada Tomasz Saliński z Mokotowa.

I dodaje, że na taki widok spacerujący tam turyści z Azji wyciągnęli aparaty i zaczęli robić zdjęcia. – Takie atrakcje serwuje im nasza stolica – mówi pan Tomasz.

Pozostało 89% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!