Cztery razy Portugalia

Wierzę w chłopaków, bo są świetni w zapominaniu o błędach - mówi Leo Beenhakker specjalnie dla „Rzeczpospolitej”.

Aktualizacja: 31.08.2009 13:34 Publikacja: 31.08.2009 01:01

Leo Beenhakker

Leo Beenhakker

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

[b]Po losowaniu grup eliminacyjnych spodziewał się pan, że cztery ostatnie mecze reprezentacja Polski grać będzie o życie? [/b]

Myślenie o tym, że to łatwa grupa, byłoby arogancją. W kwalifikacjach do mistrzostw Europy mieliśmy czternaście meczów, a żeby awansować wystarczyło zająć któreś z dwóch pierwszych miejsc. Pewny awans na mundial ma natomiast tylko zwycięzca grupy, a meczów jest zaledwie dziesięć. Poza tym mamy tendencję do niedoceniania innych reprezentacji i przeceniania swoich możliwości. W Słowenii od kilku lat świetnie pracują z młodzieżą, w jakimś stopniu są spadkobiercami jugosłowiańskiej szkoły piłkarskiej. Słowacja ostatnio zrobiła dwie wielkie rzeczy - pokonała Polskę i wygrała z Czechami na wyjeździe. Nie jest to drużyna z innej planety, ale teraz stała się faworytem grupy. Inna sprawa, że my w tych eliminacjach popełniliśmy tyle błędów, że staliśmy się swoimi najgroźniejszymi rywalami. Skomplikowaliśmy sobie życie.

[b] Żeby awansować na mundial trzeba wygrać wszystkie cztery spotkania. Trudno sobie wyobrazić, by ta drużyna udźwignęła taką presję. [/b]

Nie mamy wyboru. Wierzę w chłopaków, bo są świetni w zapominaniu o błędach. Oni wiedzą o tym, że do końca eliminacji nie może nam się przytrafić już żadna wpadka. Teoretycznie trzy zwycięstwa i jeden remis mogą dać nam miejsce w barażach, ale nie ulega wątpliwości, że trzeba teraz pokonać Irlandię Północną i Słowenię. To trudne zadania, bo kiedy już trzeba wygrać, obciążenia psychiczne są olbrzymie. Pod względem mentalnym gramy teraz cztery razy z Portugalią i wcale nie liczy się to, że nasi rywale to jednak mniejszy kaliber.

[b]Mecz z Irlandią podobno jest już wygrany, bo piłkarze są wściekli za porażkę w Belfaście? [/b]

Tamtego meczu nie wygrała Irlandia, ale my przegraliśmy. Pod względem motywacyjnym rzeczywiście na pewno wszyscy są gotowi, pokazał to już towarzyski wygrany 2:0 mecz z Grecją. Piłkarze są źli, wściekli. Zwłaszcza ci starsi, dla których mundial w RPA może być ostatnią wielką imprezą. Umówmy się, że taki Jacek Krzynówek, Michał Żewłakow czy Bartosz Bosacki nie muszą utrzymywać formy do Euro 2012 i swoją ambicję przekazują teraz innym. Oczywiście inną sprawą jest przygotowanie fizyczne czy dyspozycja dnia. Przygotować niektórych piłkarzy może być ciężko, ale jeśli pięć dni skupimy się tylko na futbolu, wierzę, że damy radę.

[b] Sytuacja nie jest dobra. Ebi Smolarek nie ma klubu, kilku piłkarzy nie gra, Robert Lewandowski nie jest w najlepszej formie... [/b]

To bardzo grzecznie powiedziane, że nie jest w najlepszej formie. Tyle, że to przecież dla nas nic nowego. W zeszłym sezonie Krzynówek nie grał w Wolfsburgu, Smolarek w Boltonie. Ebi jest zawsze potrzebny tej drużynie, strzelił dla nas najważniejsze gole, tak samo Roger, który przyjedzie z nowego klubu i nie wiem w jakim będzie stanie. Lewandowski na treningach przed Grecją dobrze się prezentował, Paweł Brożek z każdymi zajęciami lepiej. Jedyne co zostaje selekcjonerowi to maksymalnie wykorzystać czas, jaki ma na przygotowanie drużyny i szukanie innych rozwiązań, ale tych nie ma zbyt wiele. Polski futbol jest tym czym średnie stany ekstraklasy. Proszę popatrzeć kto jest na szóstym, siódmym miejscu i samemu sobie odpowiedzieć. W Polsce rozwój talentów z każdym rokiem następuje coraz wolniej, a dystans do Europy się zwiększa, bo w innych krajach ciężej pracują. W 2009 roku cztery polskie kluby odpadły z europejskich pucharów w kwalifikacjach, od trzech lat nic się nie zmienia. No, poza Lechem Poznań, który w zeszłym sezonie dał polskim kibicom dużo radości, a w czwartek w Brugii przegrał po meczu, w którym zabrakło mu tylko szczęścia.

[b] Tylko? [/b]

Tak, piłkarze z Poznania grali odważnie, ale sędzia nie uznał im prawidłowego gola, później pięć minut trzymał Marcina Kikuta poza boiskiem, bo miał plamkę krwi na spodenkach. To była jakaś prowokacja aroganckiego arbitra, zachowywał się na boisku jak agent KGB i bardzo się cieszę, że to nie ja byłem na ławce rezerwowych, bo miałby tego wieczora duży problem. A do tego Lewandowski nie wykorzystał sytuacji, którą zazwyczaj zamieniłby na gola z zamkniętymi oczami. Nie powinniście przechodzić nad tym do porządku dziennego, że waszych klubów już we wrześniu nie ma w pucharach. Trzeba płakać, a potem od czegoś zacząć, żeby za rok było lepiej.

[b]Z każdym rokiem pracy w Polsce jest pan coraz mniej odważny. Wymyślił pan Grzegorza Bronowickiego, Radosława Matusiaka, nie bał się stawiać na młodych. Dlaczego teraz powołuje pan Wojciecha Łobodzińskiego, a nie Sławomira Peszkę czy Patryka Małeckiego? [/b]

Małecki to dobry piłkarz i jest w dobrej formie, ale gramy teraz mecz o wszystko i wprowadzanie go do drużyny nie byłoby dobrym pomysłem. Jest za młody, by dawać mu tak dużą odpowiedzialność, nie wierzę by mogło się to udać. Uważam, że nawet Grzegorz Krychowiak, który gra w drużynie rezerw Bordeaux przyjeżdża na zgrupowanie z innym nastawieniem, niż nowi piłkarze z ekstraklasy. Wierzy w siebie, zna swoje możliwości. Ludovic Obraniak przyjechał do Polski pierwszy raz w życiu, ale ma tak wszystko poukładane w swojej karierze, wie co potrafi, że w meczu z Grecją strzelił dwa gole. Powołaliśmy Łobodzińskiego, a nie Peszkę czy Małeckiego, bo szukaliśmy kogoś, kto zmieniłby Kubę Błaszczykowskiego, który jeśli jest zdrowy ma zagwarantowane miejsce w pierwszej jedenastce. Łobodziński nigdy nas nie zawiódł, jest doświadczony, jest też silny w odbiorze piłki i na pewno poradzi sobie z presją.

[b]Był pan uparty w nie powoływaniu Seweryna Gancarczyka, nie pojechał go pan oglądać w meczach ligi ukraińskiej, a teraz - kiedy przeszedł do Lecha, nagle dostał powołanie. Tak bardzo się zmienił? [/b]

To zły tok myślenia. Zawsze patrzę jakich mam zawodników na tę pozycję i Gancarczyk zawsze był na liście. Ale jak miałem Bronowickiego w formie i Jakuba Wawrzyniaka, uważałem, że są lepsi od obrońcy Lecha. Na każdą pozycję poza bramkarzem i środkowym napastnikiem chcę mieć po dwóch zawodników i teraz brakowało mi kogoś do konkurowania o miejsce w składzie z Krzynówkiem. Gancarczyka widziałem na żywo w Brugii i swojego zdania o nim nie zmieniam. Nie jest obrońcą grającym ostro, dużo lepiej radzi sobie z piłką przy nodze. Kogoś takiego na Irlandię potrzebowaliśmy, bo nie zapominajmy, że kadrę dobiera się także pod konkretnego przeciwnika.

[b]Dlaczego uparcie stawia pan na Rogera, który jest bez formy? [/b]

W kadrze zawsze wyróżniał się spośród innych. Muszę skupiać się na tych, którzy mogą zagrać, nie będę przecież tylko narzekał, że kontuzjowany jest Ireneusz Jeleń, albo Rafał Goguski czy Łukasz Garguła, którzy świetnie zagrali przeciwko Irlandii w Dublinie i byli przygotowani do tego, by wygrać nam mecze z Irlandią Północną. Boguski byłby na sobotę idealny, jest sprytny, doskonale porusza się między linią obrony i ataku. Jako numer dziesięć może też zagrać Obraniak, nie chciałem tego sprawdzać w meczu z Grecją, bo w Bydgoszczy dałem mu przede wszystkim dużo luzu.

[b]Poczuł pan w Bydgoszczy, że drużyna wciąż panu ufa? [/b]

Nigdy w to nie wątpiłem. Jestem tu tylko dla piłkarzy, mojego sztabu i kibiców. Widziałem w Brugii fanów Lecha i znowu byłem pod wrażeniem. Pojawili się na stadionie dwie godziny przed meczem, wszyscy w niebieskich koszulkach. Dla takich ludzi warto grać.

[b]W Mariborze nie będzie polskich fanów. Blisko pięćset biletów PZPN rozdysponował między swoich członków i sponsorów. [/b]

To żart?

[b] Nie. Kibice czują się oszukani, zawsze wspierali reprezentację. [/b]

Dla moich piłkarzy to wsparcie było niesamowicie ważne. Nasi fani byli wszędzie, Polska grała w domu niezależnie czy akurat na stadionie w Wiedniu czy Lizbonie. To było coś fantastycznego. Nie wiem, co mam teraz powiedzieć... To jedna z wielu rzeczy, których kompletnie nie rozumiem.

[b]Te pięćset osób leci z wami do Mariboru jednym samolotem? Mieszkacie w jednym hotelu?[/b]

Tak długo jak ja tu jestem, sytuacja z RPA, kiedy wszyscy członkowie delegacji mieszkali w tym samym miejscu co reprezentacja, już się nie powtórzy. Tak duży samolot też trudno wynająć.

[b]Co jeśli przegramy już z Irlandią i stracimy szansę na mundial? [/b]

Nie mam w głowie żadnego scenariusza. Tak samo mogę się zastanawiać co się stanie jeśli jutro umrę, albo martwić się, że za tydzień może padać deszcz.

[i]Rozmawiał Michał Kołodziejczyk[/i]

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!