[b]Rz: Naprawdę nie potraficie wygrać w normalny sposób, zawsze muszą być takie emocje?[/b]
[b]Sławomir Szmal:[/b] Może to jest nasz sposób na zdobycie dodatkowej publiczności? Żartuję, to nie było wielkie widowisko. Bardzo emocjonujące, ale na pewno nie stało na wysokim poziomie. Przed meczem było po nas widać napięcie i wydaje mi się, że dlatego popełnialiśmy tyle błędów. Czesi rozrzucili nas w obronie, między zawodnikami były olbrzymie przerwy. Na środku, przed samą bramką, często nie było nikogo, co powodowało, że Czesi bardzo łatwo znajdowali sobie pozycje do rzutu.
[b]I trafiali.[/b]
Miałem wielkie problemy. Filip Jicha nieźle rzucał, ale zmieniłem się z Piotrkiem Wyszomirskim, który obronił trzy, być może kluczowe dla nas, piłki. Uratowały nam mecz. To może tylko nam wyjść na dobre, Piotrek nie zawiódł w bardzo trudnym momencie.
[b]Kto zdecydował o zmianie?[/b]