Według informacji policji z godz. 11, do Krakowa przybyło już ok. 5 tysięcy osób. - Dokładne dane na temat liczby osób będziemy mieli za kilka godzin, z chwilą rozpoczęcia uroczystości, kiedy żałobnicy zapełnią sektory - informuje "Rz" Katarzyna Padło z małopolskiej policji.
W pogotowiu są antyterroryści, na miejscu pracują funkcjonariusze z południowej i środkowej Polski - Lublina, Rzeszowa, Opola, Wrocławia, Kielc, Katowic a nawet Poznania. Część pracuje po cywilnemu.
Otwarte dla żałobników, przede wszystkim delegacji uczniów, którzy przyjechali z Polski są krakowskie szkoły, bursy, internaty, domy kultury, schronisko młodzieżowe - także na obrzeżach miasta. Czeka na nich prawie 9 tys. darmowych miejsc noclegowych. Skorzystali z nich przede wszystkim harcerze. - Na apel o udostępnianiu placówek odpowiedziały wszystkie krakowskie szkoły, ile osób skorzystało z tej formy pomocy, będziemy wiedzieli dokładnie w poniedziałek. Nie wykluczamy, że część osób po uroczystościach będzie chciała czuwać i zostanie na noc - mówi "Rz" Anna Konfel-Jasińska, odpowiedzialna za koordynację noclegów w Krakowie.
Z powodu pyłu wulkanicznego nad Polską policja drogowa z województw mazowieckiego, łódzkiego, świętokrzyskiego i małopolskiego została w sobotę postawiona w stan gotowości, by zabezpieczyć przejazd karawanów z parą prezydencką drogą krajową nr 7. – Kilka razy zmieniano koncepcję, a dopiero rano zapadła ostateczna decyzja, że transport odbędzie się drogą lotniczą – mówi jeden z oficerów policji. – Prezydent wraz z małżonką odleciał do Krakowa o godz. 8.
Najważniejsze osoby w państwie: premier Donald Tusk, marszałek Bronisław Komorowski, ministrowie i parlamentarzyści pojechali do Krakowa specjalnym pociągiem, a tylko nieliczni samochodami.