Co wiemy dziś na temat wyników sekcji zwłok ofiar?
Niewiele. Właściwie to nie wiadomo, czy sekcje zostały w ogóle wykonane. Do Moskwy wysłano trzy grupy patomorfologów, kryminalistyków i biologów, którzy chcieli brać udział w sekcjach zwłok. Kiedy jednak dotarli na miejsce, Rosjanie oświadczyli, że sekcje zostały już wykonane.
Media przecież donosiły o tym, że w sekcjach brała udział minister zdrowia Ewa Kopacz, która ma doświadczenie w medycynie sądowej.
To przekłamanie. Pani minister pomagała w identyfikacji. Z całą odpowiedzialnością mówię – nie ma żadnych informacji, by w którejkolwiek sekcji zwłok brał udział jakiś polski patomorfolog. Bulwersuje mnie też sposób traktowania szczątków ofiar. Nie wszystkie ciała, które zachowały się w stosunkowo dobrym stanie, zostały ubrane przed włożeniem do trumien. Wiem o kilku takich przypadkach udokumentowanych fotograficznie. Ubierano tylko ofiary, których rodziny na czas dostarczyły odzież. Ponosi za to odpowiedzialność również strona polska.
Co można zrobić, by przyspieszyć śledztwo?
Polscy śledczy liniowi bardzo chcą dotrzeć do prawdy, ale wobec braków dowodowych (te są przecież w Rosji) mają związane ręce. Potrzebna jest wola najwyższych władz polskich oraz Prokuratury Generalnej (apeluję w tym miejscu), by wymusić na Rosjanach przekazanie wszelkich materiałów i zrealizowanie naszych wniosków o pomoc prawną. Tymczasem premier Donald Tusk twierdzi, że nie chce ingerować w śledztwo, bo prokuratura jest niezależna. Tu jednak nie chodzi o żadną ingerencję w śledztwo. Jestem przekonany, że szef rządu zaskarbiłby sobie przychylność opinii publicznej, gdyby zadzwonił do premiera Putina, który okazywał mu tyle sympatii, z prośbą o to, by strona rosyjska przyspieszyła realizację pomocy prawnej. Wszak sam minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski przyznał, że ze strony rosyjskiej idzie to wolno.
Czym wobec braku rosyjskich materiałów zajmuje się polska prokuratura?
Badany jest np. wątek związany z być może polskimi zaniedbaniami w toku przygotowania wizyty w Katyniu. Chodzi m.in. o zaniedbania związane z ochroną, przelotem czy też jakże specyficzną odrębnością organizacyjną wizyt premiera i prezydenta. Niestety, mamy do czynienia nie tylko z opóźnieniami ze strony Rosjan, ale także polskiego MSZ. Z tego, co wiem, polscy prokuratorzy wciąż czekają na komplet dokumentacji dotyczącej przygotowań wizyty Lecha Kaczyńskiego i wcześniejszej o trzy dni Donalda Tuska. Dokumentacja może nam odpowiedzieć na kilka jakże istotnych pytań.
—rozmawiał Cezary Gmyz