Tymczasem tegoroczne Chopiniana trwają krócej, proponują trzy koncerty, w tym tradycyjnie jeden dla dzieci. Skromniejszy program wynika m.in. z faktu, że Chopiniana musiały opuścić Łazienki. Nie pierwsza to impreza, którą do tego zmuszono. Królewski park w ostatnich latach zdecydowanie przestał lubić muzykę.
Chopiniana znalazły jednak dla siebie nowe miejsca i pozostały wierne swej głównej idei. Nadal chcą prezentować muzykę Chopina w różnorodnych, nie tylko klasycznych, wersjach i w niepowtarzalnej letniej scenerii.
Inauguracyjne piątkowe popołudnie łączy dwa dotychczasowe pomysły tej imprezy w jeden, oryginalny. Zamiast corocznego, przez siedem poprzednich edycji cieszącego się ogromną popularnością, maratonu pianistycznego pod pomnikiem kompozytora w Łazienkach Chopiniana proponują spotkanie z pianistycznymi sławami na dziedzińcu Uniwersytetu Warszawskiego. Nie będzie to jednak koncert muzyki klasycznej – na letniej estradzie pojawią się najlepsi polscy jazzmani.
Atrakcyjna dawka jazzu zawsze znajduje się w programie tej imprezy, bo też Chopin od dawna pociąga artystów spod znaku muzyki synkopowanej. Od lat 90. XX w. obserwujemy wręcz modę na jazzowe opracowania etiud, preludiów czy mazurków. Można również powiedzieć, że różnorodne interpretacje ukazują indywidualną odmienność artystów. Jeśli bowiem o Włodzimierzu Nahornym mawia się, że jest pianistą prawdziwie romantycznym i słowiańskim, to opinię tę potwierdza, gdy gra muzykę Chopina we własnych opracowaniach.
Na piątkowym koncercie Nahorny wystąpi ze swoim kwintetem, w którym wspierają go: Wojciech Staroniewicz (saksofony), kontrabasista Mariusz Bogdanowicz, Piotr Biskupski (perkusja), Henryk Gembalski (skrzypce) oraz grająca na skrzypcach wokalistka Dorota Miśkiewicz.