[wyimek][link=http://www.rp.pl/temat/544302_Dopalacze.html" target=_blank]Więcej o dopalaczach[/link][/wyimek]
– Sklepy z dopalaczami zniknęły raz na zawsze – ogłosił premier Donald Tusk. Rząd, do tej pory bezsilny, postanowił uderzyć w biznes obracający substancjami odurzającymi. W weekend inspektorzy sanepidu i policja skontrolowali ponad 1600 punktów sprzedaży dopalaczy. Jak informuje sanepid, sprawdzano również np. sklepy z tytoniem.
Zamknięto ponad 900 z nich. Na jakiej podstawie, skoro sklepy sprzedawały substancje, którymi handel nie jest zakazany i to – jak zaznaczały – w "celach kolekcjonerskich"? Sanepid skorzystał z przepisów zakazujących "wprowadzania do obrotu artykułów zagrażających zdrowiu publicznemu".
Kontrolerzy nie zostali wpuszczeni do wszystkich sklepów. Właściciele szybko je zamykali. Jeden poinformował policję, że cały jego towar, wartości 4 tys. zł, został właśnie skradziony. W kilkunastu sklepach znaleziono tzw. twarde narkotyki. – Nie mamy wątpliwości, że te światy dopalaczy, narkotyków, hurtowni, sprzedaży przecinają się także z tym rynkiem i z zorganizowaną przestępczością – tłumaczył Tusk.
Policja zatrzymała dwie osoby w Łodzi, które – po zamknięciu punktów przez służby – próbowały rozpocząć sprzedaż na nowo. Grozi im do trzech lat więzienia.