rp.pl: Tyle się mówi o fair trade, a wcale nie przybywa go na półkach w sklepach i kawiarniach. Poza dużymi miastami produkty fair trade prawie nie są dostępne, czemu?
Bo idea nadal nie wychodzi poza pewne środowisko świadomych konsumentów. Produkty fair trade kupują ci, którzy zetknęli się z nimi za granicą, którzy już wiedzą o co chodzi i rozumieją, dlaczego ważne jest ich kupowanie.
W Polsce nadal mamy problem z zaufaniem do nowości i z kwestionowaniem jakości. Nie wiem, czy to wynika z naszych wrodzonych obaw, że ktoś może nam wciskać kit i typowego dla nas podważania tego, czego nie znamy. Często spotykam się z takimi wypowiedziami, że co to za fair trade, skoro kosztuje tyle albo nawet więcej co produkty ze średniej półki. A nie o to przecież chodzi.
No właśnie, a o co chodzi z tym fair tradem, że zapytam, jak twój typowy potencjalny klient.
Certyfikat fair trade oznacza, że wyprodukowanie danej rzeczy spełnia pewne normy etyczne związane z pracą ludzi, którzy ją de facto wytworzyli, ale nie wiąże się to od razu z najwyższą jakością. Po prostu, przez to, że ci ludzie są należycie wygradzani, koszty produkcji są wyższe i dlatego wzrasta cena produktu.