Wróciła wiara

Franciszek Smuda musi podjąć ważne decyzje przed sobotnim meczem

Publikacja: 14.06.2012 03:07

Jakub Błaszczykowski – zadowolony kapitan i jego drużyna dzień po meczu z Rosją

Jakub Błaszczykowski – zadowolony kapitan i jego drużyna dzień po meczu z Rosją

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

– Niczego jeszcze nie osiągnęliśmy. Poczuję ulgę dopiero, jeśli wygramy w sobotę we Wrocławiu i awansujemy do ćwierćfinału – mówił wczoraj Franciszek Smuda. Pierwszy raz wyglądał na rozluźnionego, rozmawiał z dziennikarzami, a później przez kilka minut rozdawał autografy dzieciom i dziękował kibicom za wsparcie. Gdy godzinę wcześniej wyszedł na boisko stadionu Polonii, pierwszy raz od dłuższego czasu powitały go  brawa.

Piłkarze wyglądali, jakby znowu uwierzyli w siebie. Remis z Rosją  nie poprawił radykalnie ich sytuacji w grupie, ale zadziałał na wyobraźnię. Jeśli są w stanie dobrze grać z tak silnym przeciwnikiem, nie powinni drżeć na widok Czechów. W drużynie panuje bojowy nastrój, piłkarze wydają się podbudowani, pewniejsi siebie. Wiedzą już jak na Euro smakują gole i punkty. Nie znają jeszcze tylko smaku zwycięstwa.

– Pora to zmienić, teraz nie ma już wyjścia. Czujemy się dużo lepiej niż po meczu z Grecją. Teraz przygotowujemy się na spotkanie z Czechami, mamy rozpracowanych rywali. Jeśli zagramy swoje, nie powinno się przydarzyć nic niemiłego – mówił „Rz" Robert Lewandowski.

Przed żadnym meczem na Euro Smuda nie miał w głowie tylu pytań o skład, co obecnie.  Przede wszystkim nie wiadomo jeszcze czy do zdrowia dojdą trzej kontuzjowani zawodnicy – Dariusz Dudka, Eugen Polanski i Damien Perquis. Jeśli zabrakłoby ich wszystkich, rozsypałby się skład, trener musiałby budować wszystko od początku.

– Dudka, Polanski i Perquis przeszli w środę badania w szpitalu. Wyniki nie były złe, ale sztab medyczny szansę występu każdego z nich w meczu z Czechami ocenia na 50 procent – mówił Tomasz Rząsa, dyrektor reprezentacji.

Wszyscy płacą za ambitną walkę z Rosją. Dudka narzeka na mięśnie brzucha, Perquis ma na podudziu kilka szwów, Polanskiego boli kolano. Wszyscy wzięli jednak udział we wczorajszym treningu, ale jak większość piłkarzy z pierwszego składu ćwiczyli w siłowni, więc trudno stwierdzić, w jakiej są dyspozycji.

Smuda nie wie także, co zrobić z bramkarzami. Po meczu z Rosją wyraźnie zapowiedział, że wraca Wojciech Szczęsny, który po słabej grze w meczu z Grecją i czerwonej kartce został zastąpiony przez Przemysława Tytonia. Tytoń nie zawiódł, piłkarze mówili, że dał im spokój w obronie. Wyglądał, jakby presja w ogóle go nie dotyczyła.

Do tej pory Smuda mówił, że to on podejmuje decyzje dotyczące  składu, ale teraz odsyła do trenera bramkarzy Jacka Kazimierskiego. – Cieszę się, że nie muszę sam wybierać – powtarzał wczoraj. Do tej pory Kazimierski odpowiadał tylko za treningi i wątpliwe, by teraz miało się to zmienić. Gdy chciał powołać do kadry Artura Boruca, Smuda mówił, że nikt nie będzie mu ustalał składu.

– Obaj bramkarze mają zalety, które bez problemu uzasadniłyby miejsce w pierwszym składzie. Zadecyduję 24 godziny przed pierwszym gwizdkiem – mówił Kazimierski.

Szczęsny nie zatrzymał się przy dziennikarzach, Tytoń mówił spokojnie o Rosji, Grecji, Czechach i o tym, że chciałby oczywiście dalej bronić, ale uszanuje wybór trenera. Przed turniejem Szczęsnego zaliczano do pewniaków, teraz patrzy się na niego podejrzliwie. Po spotkaniu z Grecją  kibice  pokochali Tytonia, który ujął ich nie tylko grą, ale też skromnością. Ostry język Szczęsnego, tak kochany wcześniej, teraz stał się wadą. Boruc powiedział, że być może mecz z Grecją nauczy młodego bramkarza pokory.

Smuda nie zna jeszcze taktyki na Czechów, mówi że nie ma sensu dokonywać zmian, ale nie wiadomo, czy znowu zdecyduje się na grę trzema defensywnymi pomocnikami. Jeżeli u rywali zabraknie kontuzjowanego Tomasa Rosickiego, tak dokładne pilnowanie środka pola może nie być potrzebne. Wczoraj po trybunach krążyła plotka, że Smuda pokaże miejsce w szeregu Ludovicowi Obraniakowi i posadzi go na ławce rezerwowych. Pomocnik Bordeaux nie wytrzymał w końcówce meczu z Rosją i schodząc z boiska w doliczonym czasie gry, tuż przed rzutem wolnym, kopnął w bidon i krzyczał na trenera.

– To były emocje. Zrozumiałem swój błąd i przeprosiłem trenera – mówił „Rz" Obraniak, który w meczu z Rosją świetnie podał do Jakuba Błaszczykowskiego przed wyrównującym golem. Smudę przeprosił podobno od razu po meczu, wytłumaczył, że był po prostu rozczarowany, ale nie miał w sobie żadnych złych emocji względem trenera.

Po zwycięstwie 2:1 z Grecją, wczoraj we Wrocławiu trenowała reprezentacja Czech. Piłkarze zostali przywitani oklaskami, kibice znowu prosili o autografy. Nasi sobotni rywale nie wierzyli własnym oczom. Myśleli, że na trybunach siedzą tylko czescy kibice. Są zachwyceni przyjęciem w Polsce i podkreślają to na każdym kroku. W sobotę wieczorem z gościnnością nie mogą przesadzić tylko nasi piłkarze.

– Niczego jeszcze nie osiągnęliśmy. Poczuję ulgę dopiero, jeśli wygramy w sobotę we Wrocławiu i awansujemy do ćwierćfinału – mówił wczoraj Franciszek Smuda. Pierwszy raz wyglądał na rozluźnionego, rozmawiał z dziennikarzami, a później przez kilka minut rozdawał autografy dzieciom i dziękował kibicom za wsparcie. Gdy godzinę wcześniej wyszedł na boisko stadionu Polonii, pierwszy raz od dłuższego czasu powitały go  brawa.

Piłkarze wyglądali, jakby znowu uwierzyli w siebie. Remis z Rosją  nie poprawił radykalnie ich sytuacji w grupie, ale zadziałał na wyobraźnię. Jeśli są w stanie dobrze grać z tak silnym przeciwnikiem, nie powinni drżeć na widok Czechów. W drużynie panuje bojowy nastrój, piłkarze wydają się podbudowani, pewniejsi siebie. Wiedzą już jak na Euro smakują gole i punkty. Nie znają jeszcze tylko smaku zwycięstwa.

Pozostało 82% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!