Reklama
Rozwiń
Reklama

By doganiac Europę musimy być bardziej innowacyjni

Maciej Bukowski szef Instytutu Badań Strukturalnych

Publikacja: 14.09.2012 00:32

Rz: Czy czeka nas dekada powolnego 2–3-proc. wzrostu PKB?

Maciej Bukowski:

Najbliższa nie, ale kolejna już tak. Teraz jeszcze nie wyczerpały się wszystkie proste rezerwy rozwoju gospodarczego i w tej dekadzie przeciętny wzrost powinien oscylować wokół 4 proc. To nie oznacza, że w każdym roku wzrost będzie taki sam. Teraz mamy przed sobą dwa lata wyraźnego spowolnienia u nas i recesji w Europie. Im szybciej będzie się podnosiła Europa, tym szybciej nam się to uda.

Na czym polegają proste rezerwy? Większość ekonomistów uważa, że już ich nie mamy.

Nadal przedsiębiorstwa mają rezerwy efektywnościowe. Naszym pracownikom zajmuje więcej czasu zrobienie tego samego, co pracownikom z innych krajów. I to są nasze rezerwy.

Reklama
Reklama

Dlaczego uważa pan, że wzrost zatrzyma się w Europie tylko na kilka kwartałów?

Jesteśmy sąsiadami Niemiec, to nasz największy partner handlowy. A w wychodzeniu z kryzysu ważne są bodźce i otoczenie instytucjonalne. Niemcy są nastawieni na produktywne wykorzystanie zasobów. Kraje południa wciąż w jakiejś części szukają „renty", czyli nie reformują się konsekwentnie, im będzie trudniej niż Niemcom. My jesteśmy w środku: reformujemy się, ale niekonsekwentnie i często zbyt późno.

Jakie mogą być społeczne konsekwencje 2-procentowego wzrostu, a jakie szanse na 4-proc.?

W Polsce mamy wciąż nierozwiązany problem bezrobocia strukturalnego. Między innymi dlatego w czasach spowolnienia wzrostowi bezrobocia towarzyszy wzrost ubóstwa. To może być najpoważniejszy problem na najbliższy czas. Za to 4-proc. wzrost powoduje, że gonimy Europę, poprawia się standard naszego życia, zmniejszają się różnice – choćby w płacach.

Dlaczego kolejna dekada będzie gorsza?

Nie myślimy o tym, że za pięć lat osiągniemy poziom rozwoju Portugalii, a za 12–15 Hiszpanii. I wtedy wzrost PKB zwolni właśnie do 2 proc. Przestaniemy gonić Europę.

Reklama
Reklama

Dlaczego pan tak uważa?

Gdy rzeczywiście wyczerpią się wszystkie proste rezerwy rozwojowe, to kołem zamachowym mogą się stać tylko inwestycje. Ale my nie jesteśmy krajem innowacyjnym. Za mało przeznaczamy – 0,3 proc. PKB – pieniędzy publicznych na badania i rozwój. A to powoduje, że niewiele wydają na innowacje też przedsiębiorstwa. Powinniśmy zwiększyć publiczne finansowanie przynajmniej do 0,7 proc. PKB. To spowoduje, że więcej wydawać będą też firmy. Jeśli chcemy rozwijać się w przynajmniej 4-proc. tempie, musimy być innowacyjni.

Rz: Czy czeka nas dekada powolnego 2–3-proc. wzrostu PKB?

Maciej Bukowski:

Pozostało jeszcze 97% artykułu
Reklama
Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama