Po intensywnych nocnych starciach w poniedziałek rano rzecznik armii izraelskiej poinformował, że „oddziały posunęły się kilkaset metrów w głąb obszaru przeciwnika" i zlokalizowały dwa kolejne tunele Hamasu. Ciężkie walki toczyły się w rejonie Sudżai, która wcześniej była intensywnie bombardowana. Zginęło 72 Palestyńczyków, rannych było ponad 400.
Palestyńczycy nie rezygnują z ostrzału rakietowego miejscowości na południu Izraela. Większość rakiet jest przechwytywana w powietrzu lub spada, nie powodując dużych zniszczeń. Częste alarmy przeciwrakietowe dezorganizują jednak życie osiedli w pobliżu granicy ze Strefą Gazy. Kilka rakiet dotarło aż do przedmieść Tel Awiwu. Bojownicy Hamasu próbują też przeprowadzać rajdy po stronie izraelskiej, choć armia twierdzi, że zlikwidowała grupy dywersyjne.
W poniedziałek liczba zabitych po stronie palestyńskiej przekroczyła 510, z czego 130 zginęło podczas trwającej od zeszłego czwartku operacji lądowej. Liczbę rannych ocenia się na ponad 3100.
Coraz większe straty ponosi też strona izraelska. Armia przyznała się do utraty 18 żołnierzy, siedmiu z nich zginęło, gdy pocisk przeciwpancerny zniszczył ich transporter. O życie walczy pięciu ciężko rannych, blisko 60 odniosło lżejsze rany.
Niejasny jest los żołnierza o nazwisku Szaul Aron, którego jakoby wzięli do niewoli bojownicy Brygad al-Kassam. Armia izraelska twierdzi, że to propaganda, a żaden jej żołnierz nie dostał się do niewoli.