Holenderskie media powołują się na na wypowiedzi ukraińskiego śledczego Wasilija Wowka, który brał udział w pracach międzynarodowych ekspertów na miejscu tragedii.
Eksperci z Australii, Holandii i Ukrainy porównali odłamki znalezione w ciałach ofiar, z materiałami z jakich wykonane są rakiety BUK. Zdaniem Wowka oba elementy są takie same. Trafiły one do dalszej analizy.
Śledczy nie ma żadnych wątpliwości, co było przyczyną katastrofy. Samolot malezyjskich linii lotniczych został trafiony przez rakietę systemu BUK, która została przewieziona z Rosji. Mężczyzna nie informuje o tym wprost, ale dodaje, że rosyjski MON musiał wiedzieć o całej sytuacji, co oznacza, że rakieta została wystrzelona przez prorosyjskich separatystów.
Już w sierpniu śledczy ogłosili, że na miejscu tragedii znaleziono elementy, które mogły należeć do systemu rakietowego BUK. Holenderska Rada do spraw Bezpieczeństwa na 13 października zapowiedziała raport dotyczący ubiegłorocznej katastrofy.