Manifestacja, która wystartowała z pl. Bankowego w Warszawie toczyła się w typowo piknikowej atmosferze, ale tym razem z udziałem dwóch byłych prezydentów: Bronisława Komorowskiego, któremu odśpiewano „Sto lat” z okazji obchodzonych urodzin oraz Aleksandra Kwaśniewskiego.
Zanim manifestacja się rozpoczęła, liderzy Komitetu, politycy i dziennikarze „Gazety Wyborczej” powoli zaczęli gromadzić się z boku sceny, z której następnie przemawiano. Gdy pojawił się redaktor naczelny „GW” uczestnicy go zagadywali i prosili o wspólne zdjęcie, na co chętnie przystawał. – Jak będzie, panie Adamie? – zagadnął starszy mężczyzna. – Będzie dobrze, wygramy – odpowiedział z pewnością w głosie Michnik.
Michnik dotarł nieco później od pozostałych, którzy stali już pod dachem, całą marynarkę miał mokrą, bo już wtedy padał rzęsisty deszcz, który nie napawał entuzjazmem uczestników. W tym czasie na plecach jednego z nich, zgiętego w pół, podpisywał się na koszulce były rzecznik SLD Dariusz Joński.
Deszcz dał jednak w końcu za wygraną i rozpoczął się marsz w kierunku pl. Konstytucji. „Nie pokonała orła WRON-a, to kaczka żoliborska też nie pokona”, „Duck off” – to niektóre z niesionych transparentów wymierzonych w prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Na oryginalny pomysł wpadła delegacja KOD z Mysłowic, która przywiozła transparent z prezesem Kaczyńskim przedstawionym jako „Gargamel” z popularnej dobranocki „Smerfy”. Na rysunku znalazł się nieodłączny kot czarnego charakteru z bajki, którego gonią niebieskie postaci z bajki, głoszące te same hasła co Komitet. Jego lider zapowiadał przed marszem, że tym razem nie będzie partyjnych elementów, ale wśród powiewających flag z logotypem UE, KOD, były dwa, duże transparenty Nowoczesnej.
Przemarszowi towarzyszył męczący dźwięk trąbek i sporadyczne przyśpiewki: „Jak staniemy pod Pałacem, Andrzej straci swoją pracę” czy „Polska w Unii, jesteśmy dumni”. Wśród uczestników dostrzegliśmy Ryszarda Kalisza, który pojawił się żoną i dziećmi, prowadząc wózek i chętnie pozując do zdjęć.