Reklama

Michał Szułdrzyński: Wyklęci zamiast „Solidarności”

Nic tak nie odsłania polityki historycznej władzy jak sposób upamiętniania ważnych dat z przeszłości.

Aktualizacja: 07.06.2016 22:49 Publikacja: 07.06.2016 18:33

Michał Szułdrzyński: Wyklęci zamiast „Solidarności”

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Po sobotniej 27. rocznicy wyborów z 4 czerwca 1989 r. nie można już mieć żadnych wątpliwości, jak układają się w tej sprawie priorytety PiS.

Gdy przed miesiącem pisałem, że wygląda na to, iż powoli mit „Solidarności" jest świadomie zastępowany przez rządzących mitem Żołnierzy Wyklętych, część moich krytyków mówiła, że to opinia przedwczesna. Przekonywano, że trzeba poczekać do jakiejś rocznicy związanej właśnie z „S", by móc postawić taką tezę.

To, jak PiS potraktował 4 czerwca, jest wyraźnym sygnałem dotyczącym oficjalnej wizji pamięci. W obecnej narracji PiS III RP jest państwem, które powstało w wyniku tajemnych negocjacji pomiędzy częścią solidarnościowych elit a komunistami. Dobrze to ujął niedawno mój redakcyjny kolega Dominik Zdort, pisząc: „wyborcy PiS – szczególnie ci najmłodsi – uważają III RP za państwo oligarchiczne, urządzone źle, niesprawiedliwe, niedające im szansy na rozwój. Dlatego PiS trudno świętować dzień 4 czerwca – moment, gdy w wyniku kontraktowych wyborów symbolicznie narodziła się owa niesprawiedliwa, w oczach ich wyborców, III RP".

Dlatego PiS jest dziś ostrożny w podejściu do dorobku „S", strategii pokojowego oporu, który doprowadził chwiejący się blok komunistyczny do upadku. Dzieje się tak choćby i za cenę wyparcia faktu, że Lech Kaczyński, patron dzisiejszego obozu rządzącego, brał udział w negocjacjach w Magdalence i uczestniczył w pracach Okrągłego Stołu, w zespole ds. pluralizmu związkowego. 4 czerwca 2009 r. ubolewał zaś, że nie wszyscy świętują ten dzień.

PiS początkowo bliżej był tradycji powstania warszawskiego. Platforma podczas swych rządów odnosiła się zaś do ideałów „Solidarności". Dziś PiS wyraźnie stawia na Żołnierzy Wyklętych.

Reklama
Reklama

Należy im się upamiętnienie, ponieważ przez wiele lat pamięć o nich była zacierana. Dopiero teraz dzięki wysiłkowi IPN możliwe było ustalenie miejsc pochówku bojowników o niepodległość. Trudno też nie zauważyć wielkiej społecznej fali zainteresowania tym tematem.

Tyle tylko że oprócz przywracania pamięci w tym pomyśle jest coś jeszcze, pewien wzór do naśladowania. Wyklęci prowadzili z komunizmem walkę na śmierć i życie. Skazani byli na wojnę z pojałtańskim systemem, który krwawo ich mordował.

PiS-owi jest dziś na rękę gloryfikować antysystemowych buntowników, a nie „Solidarność", która doprowadziła na drodze negocjacji do niedoskonałej, lecz bezkrwawej transformacji.

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama