Reklama

Prof. Kazimierz Nowaczyk o katastrofie smoleńskiej: Badań wraku nie było

- Ekshumacji wymaga zarówno wrak, jak i ofiary katastrofy – uważa prof. Kazimierz Nowaczyk, członek podkomisji ds. zbadania katastrofy smoleńskiej.

Aktualizacja: 17.09.2016 13:24 Publikacja: 17.09.2016 13:00

Prof. Kazimierz Nowaczyk, członek podkomisji ds. zbadania katastrofy smoleńskiej.

Prof. Kazimierz Nowaczyk, członek podkomisji ds. zbadania katastrofy smoleńskiej.

Foto: Youtube

Był on gościem Krzysztofa Ziemca w radiu RMF FM. - Manipulacja i fałszerstwo miały miejsce i tak jak powiedziałem - z polskiego rejestratora zostały wycięte ostatnie trzy sekundy, z rosyjskiego - pięć - mówił prof. Nowaczyk.

Podkreślił, że były dwa rejestratory. - Jeden był do końca cały. Z tak słabymi nagraniami, których nawet Rosjanie nie uznawali, a ten rzeczywiście interesujący, o dobrym zapisie, ten został ucięty – tłumaczy członek nowej podkomisji.

Zdradził też, że materiały z dowodami przesądzającymi o całej sprawie napływają cały czas do komisji.

Ujawnił też, że do komisji MAK-u, która skończyła pracę, ale w archiwum ma na pewno dokumenty z tego śledztwa, został skierowany list z prośbą o udostępnienie dokumentów i informacją, że w Polsce została powołana nowa podkomisja. Czeka ona cały czas na odpowiedź ze strony rosyjskiej.

Kazimierz Nowaczyk zapewniał też w RMF FM że cały czas jest sens badania samolotu. – W podkomisji znaleźli się ludzie o bardzo różnych specjalnościach. Czasami ludzie, których profesja jest wyśmiewana – mówił przedstawiciel komisji.

Reklama
Reklama

Podkreślił, że podkomisja ma materiały także z badań osób, które były w Smoleńsku. - Wiemy, co zostało zaniedbane, co nie zostało zrobione – stwierdził Kazimierz Nowaczyk.

Jego zdaniem poprzednia komisja nie zbadała wraku samolotu. - Żadnych badań wraku nie ma. Oglądali. Są notatki, że nie mogli prowadzić żadnych, własnych badań. I nie prowadzili żadnych, własnych badań – mówi członek podkomisji.

I dodaje, że członkowie komisji Macieja Laska mogli się przyglądać temu, co robili Rosjanie i to jeszcze z zastrzeżeniem, że - mimo że mieli przepustki - mogli się poruszać tylko w obecności opiekunów rosyjskich.

Czy po tylu latach od katastrofy badając fragmenty samolotu można jeszcze stwierdzić, co było jej przyczyną? – dopytywał Krzysztof Ziemiec. - Jeżeli byśmy coś takiego założyli, że nie można, to np. nie wykonywano by nigdy ekshumacji – odpowiedział prof. Nowaczyk.

Zwrócił uwagę, że niektóre zagadki kryminalne rozwiązuje się po wielu latach wykonując m.i. ekshumację . - Tak samo jest z tym wrakiem. Ekshumacji wymaga zarówno wrak, jak i ofiary katastrofy – podkreśla członek podkomisji.

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama