Na szczęście Bielecki dał recital

Mieliśmy szanse, by jeszcze podwyższyć rezultat, ale wkradły się jakieś nieporozumienia - mówi Bogdan Wenta, trener reprezentacji Polski

Publikacja: 20.01.2010 00:32

Roman Bosiacki

Roman Bosiacki

Foto: Rzeczpospolita

Red

[b]Rz: Po ostatnim gwizdku kibice odetchnęli z ulgą. Przez cały mecz potrafiliście trzymać Niemców na dystans, a koniec był jednak pełen nerwów.[/b]

Bogdan Wenta: Taka była tylko końcówka, ale spotkanie od początku ułożyliśmy sobie bardzo dobrze. Obrona przez cały czas grała niemalże bez zastrzeżeń, może w drugiej części trochę za pasywnie, ale nie ma się co czepiać. Potrafiliśmy wyłączyć z gry Holgera Glandorfa, rywale musieli wykorzystywać tylko Larsa Klaufmanna, który co prawda często rzucał, ale wszystko mieliśmy pod kontrolą. Bolą trochę niewykorzystane szanse, zwłaszcza te z pierwszej połowy, kiedy mogliśmy sobie zapewnić duży spokój, ale na szczęście mamy Karola Bieleckiego, który w ostatniej minucie pierwszej części dał swój recital i otworzył nam uliczkę do zwycięstwa.

[b]Do przerwy padło tylko 20 goli, na 30 minut gry to bardzo mało.[/b]

Mogę mówić tylko o nas, bo to, że Johannes Bitter grał świetnie w niemieckiej bramce, a ich obrona była bardzo szczelna, to akurat było spore zmartwienie. Muszę chwalić nasz blok, świetnie grał Bielecki, Artur Siódmiak, Michał Jurecki, próbowaliśmy wykorzystywać Mariusz Jurasika niemal na każdej pozycji.

[b]W pewnym momencie po przerwie prowadziliście sześcioma bramkami. Uparliście się, że ma być nerwowo w końcówce?[/b]

Mieliśmy szanse, by jeszcze podwyższyć rezultat, ale wkradły się jakieś nieporozumienia. Jurasik rzucił po faulu, sędziowie nie zaliczyli mu gola, Bartkowi Jaszce rozcięto policzek, ale sędziowie puścili grę. Mimo to, uważam że dobrze prowadzili to spotkanie, bardzo solidnie. Mecz był twardy, ale czysty.

[b]W środę gracie ze Szwecją, to może być kluczowy mecz.[/b]

Teraz każdy jest kluczowy, ale jeśli umiesz liczyć - licz na siebie. Spotkanie ze Szwecją to nasz kolejny wielki finał. Mam nadzieję, że nie usłyszę słowa o żadnych kontuzjach i uda mi się wszystkich pozbierać.

[i] rozmawiał w Innsbrucku Andrzej Janisz, Polskie Radio[/i]

[b]Rz: Po ostatnim gwizdku kibice odetchnęli z ulgą. Przez cały mecz potrafiliście trzymać Niemców na dystans, a koniec był jednak pełen nerwów.[/b]

Bogdan Wenta: Taka była tylko końcówka, ale spotkanie od początku ułożyliśmy sobie bardzo dobrze. Obrona przez cały czas grała niemalże bez zastrzeżeń, może w drugiej części trochę za pasywnie, ale nie ma się co czepiać. Potrafiliśmy wyłączyć z gry Holgera Glandorfa, rywale musieli wykorzystywać tylko Larsa Klaufmanna, który co prawda często rzucał, ale wszystko mieliśmy pod kontrolą. Bolą trochę niewykorzystane szanse, zwłaszcza te z pierwszej połowy, kiedy mogliśmy sobie zapewnić duży spokój, ale na szczęście mamy Karola Bieleckiego, który w ostatniej minucie pierwszej części dał swój recital i otworzył nam uliczkę do zwycięstwa.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!