Bank Światowy przedstawił wczoraj polską część raportu “Śmierć na kółkach”. Badanie dotyczy bezpieczeństwa na drogach. – Zajmujemy się tą sprawą dlatego, że wciąż wypadki drogowe są jedną z głównych przyczyn śmierci ludzi. Ma to decydujący wpływ na rozwój gospodarki – tłumaczył na konferencji w Warszawie Thomas Laursen, przedstawiciel BŚ w Polsce.
Ekonomiści obliczyli, że w 2008 r. Polska straciła z powodu wypadków drogowych równowartość 10 mld dolarów. Zginęło wtedy 5437 osób.
W ubiegłym roku wskaźniki się poprawiły: na polskich drogach zginęło 4564 osób. – Oczywiście, zadowoleni bylibyśmy, gdybyśmy dostali informację, że ofiar nie ma w ogóle – komentuje Radosław Stępień, wiceminister infrastruktury.
[wyimek]Gdyby Polska miała wskaźniki takie jak średnia Unii, ginęłoby rocznie dwa tysiące ludzi mniej [/wyimek]
Także eksperci banku przestrzegają przed optymizmem.