W szpitalu nikt nie czekałby na mnie 18 godzin

Małgorzata Bryksa-Godzisz - mama Zosi, którą urodziła w domu

Publikacja: 27.03.2010 02:32

[b]Rz: Jakie były pani pierwsze kroki po decyzji o porodzie w domu?[/b]

[b]Małgorzata Bryksa-Godzisz:[/b] Spotkaliśmy się kilka razy z położną. Wszystko nam opowiedziała, przejrzała wyniki badań, uznała, że mogę rodzić w domu. Odwiedziła nas, podpowiedziała, co trzeba przygotować.

[b]Przychodzi oczekiwany moment...[/b]

Zadzwoniłam do położnej. Było ryzyko, że jeśli odejdą wody płodowe, a nie będzie skurczy, to zawiozą mnie do szpitala. Zaczęłam więc intensywnie sprzątać. Po kilku godzinach skurcze były tak silne, że musiałam się zatrzymywać, przytrzymywać mebli i w końcu weszłam do wanny.

[b]Co robiła położna?[/b]

Zaczęła mnie badać. Miała ze sobą aparat do KTG. W pewnym momencie kazała mi wyjść z wanny, bo stwierdziła, że serce dziecka trochę za słabo bije. Wykonywałam ćwiczenia na piłce. Przyszła moja mama. Bała się i chciała sprawdzić, czy wszystko jest w porządku, ale w końcu udało się ją odesłać do domu.

Gdy mi było niewygodnie w jakiejś pozycji, położna pytała: „A jak jest wygodnie?”. Gdy mówiłam, że np. na piłce, to szłam na piłkę, jak w innej pozycji, to ją zmieniałam.

[b]Nie było żadnego zagrożenia?[/b]

Zrobiłam jeden błąd. Za mało piłam. W szkole rodzenia powiedziano mi, że najlepiej nic nie jeść i nie pić, bo z pustym brzuchem łatwiej zrobić cesarskie cięcie. Przejęłam się tak, że trochę się odwodniłam. W pewnym momencie położna pobrała mi krew, bo wszystko długo trwało. Mąż pojechał z próbką do szpitala. Dostał wyniki i okazało się, że spokojnie mogę dalej rodzić. Położna cały czas powtarzała, że mogę robić wszystko, co mi pomaga. Dlatego wrzeszczałam tak, że ochrypłam na trzy dni.

[b]A jak było po porodzie?[/b]

Byłam bardzo zmęczona. Poród trwał 18 godzin. Położyłam się do łóżka, na obrazie wisiała kroplówka, a ja odpoczywałam. W szpitalu nikt nie czekałby na mnie 18 godzin. Tam jest normalne, że jak odchodzą wody płodowe i nie ma skurczy, to podaje się oksytocynę, żeby było szybciej.

[b]Rz: Jakie były pani pierwsze kroki po decyzji o porodzie w domu?[/b]

[b]Małgorzata Bryksa-Godzisz:[/b] Spotkaliśmy się kilka razy z położną. Wszystko nam opowiedziała, przejrzała wyniki badań, uznała, że mogę rodzić w domu. Odwiedziła nas, podpowiedziała, co trzeba przygotować.

Pozostało 87% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!