Do końca października powinna zniknąć wielka reklama parkingu MarcPolu na hali od ul. Marszałkowskiej. Tymczasem firma nie uzyskała jeszcze pozwolenia na jej rozbiórkę.
– Mamy z MarcPolem zawartą ugodę sądową – przypomina dyrektor Zarządu Terenów Publicznych Renata Kaznowska. – Jeśli reklama nie zostanie rozebrana, to w listopadzie zrywamy umowę i rozpoczynamy procedurę likwidacji blaszaka.
Hala powstała w 1990 r. i miała stać trzy lata. Kolejne władze umowy przedłużały, ale ostatnia wygasła ponad dwa lata temu i od tego czasu hala stoi nielegalnie. W marcu radni zgodzili się, by miasto zawarło z prezesem MarcPolu Markiem Mikuśkiewiczem ugodę. Wiceprezydent Andrzej Jakubiak przekonywał wówczas, że takie rozwiązanie szybciej doprowadzi do zniknięcia hali niż ciągnące się latami procesy sądowe, które nawzajem wytaczali sobie ratusz i MarcPol.
Umowa zakładała, że firma zapłaci miastu zaległy VAT w wysokości 460 tys. zł, a także ureguluje czynsz – ponad 500 tys. zł (z tego firma już się wywiązała). Blaszak ma zniknąć do końca 2009 r.
Czy firma dotrzyma terminu rozbiórki? – Proszę pytać miasto, u nich są wszystkie dokumenty – zbywa nas rzecznik MarcPolu Małgorzata Tytus. Okazuje się, że nie wszystkie. Wniosek o pozwolenie na rozbiórkę reklamy jest niekompletny. – Ostatni dokument był podpisany przez osobę nieuprawnioną. Póki to nie zostanie skorygowane, nie wydamy pozwolenia na rozbiórkę – mówi rzecznik Śródmieścia Urszula Majewska.