Zwierzęta uprzykrzają życie

Mieszkańcy bloku na osiedlu Szaserów narzekają na hałas i fetor, którego sprawcami są psy i koty ich emerytowanej sąsiadki. – Ma ich chyba ze dwadzieścia sztuk – mówią i wysyłają skargi do administracji i Straży Miejskiej

Publikacja: 10.12.2007 01:35

Red

Czteropiętrowy blok przy ul. Szklanych Domów na Pradze-Południe. Administracja jest dumna z otoczenia, bo teren jest zadbany. Np. mieszkańcy parteru pod swoimi oknami urządzili ogródki.

– Ta pani też ma taki, ale u niej jest brudno, bo zwierzęta tam się załatwiają – opowiada młody mieszkaniec grochowskiego osiedla.

Zdaniem sąsiadów w ogródku widać czasami około 20 psów i kotów. Mówią, że najgorzej jest wiosną, gdy zwierzaki wychodzą przez pootwierane okna i balkon emerytki. Jazgot i smród dosięga nawet bloku naprzeciwko.

W ubiegłym tygodniu pojawił się dodatkowy problem – jeden z psów ugryzł mężczyznę i starszą panią. – Rzucił się na mnie, więc się pokłóciłem z jego właścicielką – skarży się ugryziony. – Powiedziałem jej, co o niej myślę, może trochę za ostro, ale się zdenerwowałem. Później ten sam pies zaatakował starszą kobietę. To zmora osiedla, ona je wypuszcza na dwór bez smyczy.

Sąsiedzi opowiadają, że z właścicielką trudno jest się porozumieć – w przypadku konfrontacji twierdzi, że nie rozumie, bo jest Rosjanką.

Nam udało się z nią porozmawiać przez okno (kiedy je otworzyła, można było poczuć niezbyt świeże powietrze). Podczas rozmowy dwa koty siedziały na parapecie, jednego wypchnęła, aby pokazać psa, który ugryzł sąsiadów. – Ten piesek jest malutki, jak on mógł ugryźć? – pyta emerytka. I opowiada o sobie: – Pochodzę z Rosji. Od 1957 roku mieszkam w Warszawie. Przez 30 lat byłam tu lekarką pediatrii. Te psy to cały mój świat, one mnie ostrzegają, gdy ktoś dzwoni, bo ja głuchnę i wzrok mam słaby.

Starsza pani twierdzi, że ma tylko cztery psy, dokładnej liczby kotów nie podaje. Zastrzega też, że wszystkie zwierzęta są wysterylizowane.

Tymczasem sąsiedzi utrzymują, że co roku pojawiają się nowe.

– Jest więcej, niż ona podaje – twierdzi sąsiadka z klatki obok. – Jej córka i syn też przywożą swoje, a ponadto się rozmnażają i wszystkie wyglądają podobnie.

Jak dowiedzieliśmy się w ratuszu, przepisy nie określają liczby zwierząt, jakie może posiadać jedna osoba.

– Każdy może mieć tyle zwierząt, ile chce – informuje wydział prasowy Urzędu Miasta Warszawy.

Istnieje tylko podatek od psa, który w Warszawie jest symboliczny – wynosi złotówkę rocznie. Emeryci są zwolnieni z tej opłaty.

Mieszkańcy wielokrotnie składali skargi do Straży Miejskiej oraz administracji bloku, która zgodnie z prawem może złożyć pozew do sądu.

– Skargi były – potwierdza administrator Wiesława Skaros ze Spółdzielni Mieszkaniowej Szaserów. – Pisaliśmy do tej pani i rozmawialiśmy z nią, ale jej córka odpowiedziała nam, że jak mamie odbiorą zwierzęta, to się zabije. Prosiliśmy też Straż Miejską o pomoc, ale nic się nie da zrobić.

– Możemy sprawdzić książeczkę szczepień i przyjmować skargi – tłumaczy Piotr Mostowski, kierownik Referatu Ekologicznego straży, do którego docierają informacje o pogryzieniach, o ucieczkach psów i spacerach bez smyczy i kagańca. – Możemy też udzielić asysty między innymi policji i sanepidowi, którzy chcą wejść do mieszkania – dodaje Mostowski.

Odebrać zwierzęta może policja, lekarz weterynarii lub stowarzyszenia ochrony zwierząt, ale po wyroku sądu. Pracownik fundacji Animals wyjaśnia, że aby tak się stało, musi wystąpić poważne zaniedbanie ze strony właściciela. Jak mówią sąsiedzi, wszystkie psy są nakarmione i czyste.

Dyskusja na temat tekstu na http://blog.rp.pl/warszawa

Wojewódzka Stacja Sanepidu

Takie skupisko psów i kotów jest bardzo niebezpieczne. Nie dość, że pojawiają się pasożyty mogące przejść do innych mieszkań, to łatwo też o wściekliznę. Jednak sanepid nie może wejść do prywatnego mieszkania. Czasami sytuacje są drastyczne. Na wniosek administracji osiedla przyjeżdżamy i prosimy, aby nas wpuszczono do środka. Gdy to nie skutkuje, czekamy na orzeczenie sądu i wtedy wchodzimy z policją.

Czteropiętrowy blok przy ul. Szklanych Domów na Pradze-Południe. Administracja jest dumna z otoczenia, bo teren jest zadbany. Np. mieszkańcy parteru pod swoimi oknami urządzili ogródki.

– Ta pani też ma taki, ale u niej jest brudno, bo zwierzęta tam się załatwiają – opowiada młody mieszkaniec grochowskiego osiedla.

Pozostało 92% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!