Rz: "Nie obciążajcie mnie odpowiedzialnością za to, że kilku durniów strzelało do cywilów” – powiedział pan dziennikarce „Superwizjera” TVN. Skąd tak ostra reakcja?
Aleksander Szczygło: Przeprosiłem już za te słowa. Żałuję ich.
Czy sprawę ostrzelania Nangar Khel traktuje pan jako osobistą porażkę?
Przede wszystkim jako nieprzyjemne zaskoczenie. Kiedy obejmowałem urząd, bałem się, że będę musiał oglądać żołnierzy w trumnach. Tym bardziej że atmosferę dodatkowo podgrzewał swoimi wypowiedziami mój poprzednik Radosław Sikorski. Nigdy nie sądziłem, że problem, przed którym staniemy, będzie dotyczył bezpieczeństwa nie żołnierzy, lecz osób cywilnych. I że to właśnie nasi żołnierze mogliby stanowić dla nich jakiekolwiek zagrożenie.
Kilkakrotnie powtarzał pan, że incydent nadszarpnął wizerunek polskich sił zbrojnych...