Pierwszą część McFerrin ma wykonać solo, potem zobaczymy go w duetach z polskimi artystami, na finał wystąpią we trójkę. Mariusz Adamiak, dyrektor festiwalu, wyjaśnia:
– McFerrin nie lubi przygotowań tuż przed koncertem, najprawdopodobniej żadnych prób z polskimi muzykami nie odbędzie. Domyślam się, że podchwyci motywy muzyczne, które mu zaproponują.
Anna Maria Jopek ma już doświadczenie we współpracy z gigantami jazzu – w 2002 r. nagrała z Patem Methenym płytę „Upojenie”. W ubiegłym roku ukazał się album, jakiego żaden polski muzyk dotąd nie stworzył. „ID” powstał w studiu Real World, którego właścicielem jest Peter Gabriel, inżynierem dźwięku był światowej sławy specjalista Ben Findlay, a ostateczne szlifowanie brzmienia, czyli mastering, odbył się w legendarnym studiu Abbey Road. Jako muzycy sesyjni pojawili się najznakomitsi jazzmani. Słychać saksofon Branforda Marsalisa, na instrumentach perkusyjnych zagrał Manu Kache, który muzykował ze Stingiem, Garbarkiem i Joni Mitchell, oraz Mino Ginelu, współpracownik Milesa Davisa i Weather Report. Jopek wspierał również kontrabasista Christian McBride, którego zobaczymy podczas występu Pat Metheny Trio. Wkład w powstanie „ID” miał także, jako jeden z kilku pianistów, Leszek Możdżer, który przyznaje, że nie ma gotowego scenariusza na duet z McFerrinem.
– Nie mam pojęcia, co się wydarzy podczas spotkania z McFerrinem. On jest wyjątkowy i nieprzewidywalny, dlatego trudno mi się na ten wieczór jakoś szczególnie przygotować – mówi „Rzeczpospolitej”. – Po prostu dużo ćwiczę, chcę być w jak najlepszej formie. Mam nadzieję, że coś wyjaśni się na próbie. Ale jeśli nawet McFerrin nie będzie chciał jej odbyć, jakoś sobie poradzimy. Z takim artystą nie ma się czego obawiać. Wiem, że to będzie dla mnie niesamowite przeżycie, i bardzo się cieszę, że dostałem szansę.
Możdżer nigdy nie widział McFerrina na żywo, szykuje się na silne doznania: – Przypomina mi mnicha. To nie jest zwyczajny muzyk, nie wychodzi na scenę, żeby zarobić pieniądze. Dla niego śpiew to duchowe doświadczenie. Oglądałem kilka transmisji telewizyjnych jego występów. To niesamowite, jak genialnie wykorzystuje możliwości artystów, z którymi współpracuje, nawet jeśli widzi ich pierwszy raz w życiu. I jak otwiera publiczność, chodzi między ludźmi z mikrofonem, włącza ich do koncertu. Jestem szczęśliwy, że będę miał możliwość poczuć tę energię.